BOSZKOWO

„LEŚNA KAPLICA”  ROZLEWA SIĘ NA CAŁY LAS

(Szlak cudownych źródełek św. Jadwigi Śląskiej obejmuje jeszcze sześć lokalizacji: Trzebnica, Boszkowo, Mnichowice, Lądek Zdrój, Rychtal i Rzymówka. Do Rzymówki dołączony jest materiał wprowadzający do postaci św. Jadwigi Śląskiej.)

Powstanie i sens betonowego murku, z którego wypływa woda ze źródełka jest dla wszystkich zagadką. (foto-jc)

     Święta Jadwiga Śląska dała temu miejscu wodę a okolicy przyniosła modlitwę. Woda pozostała choć w nieco zaniedbanym otoczeniu. Modlitwa jakby zniknęła na pewien czas ale obecnie powróciła w bardzo atrakcyjnym wydaniu w Leśnej Kaplicy Polowej nieco ponad sto metrów dalej.

Jak dotrzeć. Jadąc z Poznania do Leszna skręcamy do Śmigla (57 km od Poznania). Od kiedy funkcjonuje trasa S5 do Śmigla zjeżdżamy w miejscowości Czacz. Do Boszkowa ze Śmigla mamy jeszcze 19 km. Źródełko znajdziemy przy ulicy Źródlanej.

   „Ulicą” Źródlaną do źródełka.  Idąc ową „ulicą” Źródlaną w pewnym miejscu dostrzeżemy płynący po niej nieduży ciek wodny. Woda płynie około 50 metrów drogą po czym skręca w obniżenie terenu obok drogi. Strumień wypływa z zakrzaczonego zbocza ciągnącego się wzdłuż drogi z drugiej jej strony. Kiedy wejdziemy w zakrzaczoną stronę w miejscu gdzie pojawia się woda po około 15 metrach ujrzymy coś jakby murek, z którego u dołu dosyć żywo wypływa woda. Nie jest to właściwy jej wypływ. Za murkiem jest miejsce gdzie ona się zbiera a wypływa (a właściwie wysiąka) ze znajdującego się za murkiem zbocza.

   Źródełko i woda.  Chęchy i haszcze, brak oznakowań, fragment betonowego muru  -  wszystko to robi bardzo dziwne wrażenie. Woda wypływa dosyć żwawo ale ma rdzawo-czerwone zabarwienie co według miejscowych świadczy o występowaniu w okolicy tzw. rudy darniowej. Było tu jednak całkiem inaczej. Nie wiemy kiedy powstała tu murowana kapliczka. Została zburzona przez niemieckich barbarzyńców w czasie II wojny światowej. Długo jeszcze po wojnie miejscowa ludność czerpała z niego wodę w przekonaniu i nadziei na uzdrowienie. Cudowne źródełko i jego woda od wielu wieków cieszyło się sławą a jego wodę uznawano za cudowny lek w szczególności na dolegliwości i choroby oczu.

Zadaszenie nad ołtarzem Leśnej Kaplicy. (foto-jc)

  Dwie legendy  - dwie św. Jadwigi – św. księżna i św. Królowa. Pierwsza  opowiada o św. Jadwidze Śląskiej. W towarzystwie kilku kobiet wybrała się pieszo do Charbielina. Miał tam się rozpocząć odpust. Jednak kilka kilometrów przed celem jedna z kobiet omdlała. W najbliższej okolicy nie było wody żeby jej ją podać. Wówczas św. Jadwiga piętą wyżłobiła w ziemi dołek, z którego wypłynęła woda. Źródło to bije do dzisiaj.  Druga legenda wiąże się ze świętą Jadwigą królową i przenosi nas do roku 1410 kiedy to królowa już od jedenastu lat nie żyła. W tym roku król Władysław Jagiełło wiódł tędy swoje hufce pod Grunwald. Znaleźli się tu jednak w trudnej sytuacji ponieważ skończyła im się woda. Zaczęto więc wznosić  modły o wstawiennictwo do swojej świętej królowej Jadwigi (chociaż w rzeczy samej kanonizowana została dopiero w 1997 roku). Modły i wstawiennictwo zmarłej królowej okazały się skuteczne bowiem modlący się ujrzeli nagle tryskające źródełko.

   Można przyjąć, że barbarzyńskie niemiecko protestanckie czyszczenie tych ziem z katolicyzmu wywłaszczyło tradycje i nawet je pourywało. To co się ostało w sercach i pamięci wygląda czasem jak owo miejsce ze źródełkiem. Nietrudno więc o pomieszanie jednej świętej Jadwigi z drugą. Wszystko wskazuje, że raczej mamy tu do czynienia ze świętą Jadwigą Śląską. Cel wędrówki kobiet z pierwszej legendy też wydaje się to potwierdzać. Odpust w Charbielinie, na który się udawały miał miejsce w jednej z najstarszych parafii w okolicy wyłonioną już w XII wieku z parafii Przemęt a kościół, do którego zmierzały mógł być kościołem p.w. Ścięcia św. Jana Chrzciciela. Wzmianki o nim pojawiły się już w 1302 roku. Przebudowywany był na przełomie XV i XVI wieku i z tego czasu zachowały się fragmenty przyziemia. Z okresu św. Jadwigi nic tam nie znajdziemy.

    „Leśna Kaplica” bez ścian. Dzisiaj o charakterze okolicy decyduje letnisko. Kilka jezior utopionych w zieleni. Skupisko ośrodków wypoczynkowych i duża kondensacja domkami letniskowymi. Ulica Źródlana, przy której znajdziemy cudowne źródełko oraz Leśną Kaplicę to właściwie gruntówka z krzaczastymi obrzeżami. Generalnie cisza i spokój ale w sezonie to tylko złudzenie bowiem nasycenie letnikami jest bardzo duże. Ich potrzeby duchowe stały się troską kościoła parafialnego we Włoszakowicach. Stąd Leśna Kaplica. Bardzo specyficzna. Pozbawiona ścian. Trudno ustalić gdzie się kończy a gdzie zaczyna. Może trzydzieści metrów dalej, a może 1000 metrów, a może aż do granicy lasu. Wtopienie w las widać w wystroju. Matka Boża z Dzieciątkiem w dziupli potężnego pnia, ogromna naturalna narośl na pniu będąca jakby zwieńczeniem kolumny a na niej figura Chrystusa Frasobliwego, wielki „totem” myśliwski zwieńczony porożem z krzyżem a u dołu z boku zobaczymy i głowę dzika i pastorał. I wreszcie  duży krzyż z przepiękną figurą Ukrzyżowanego, którą zaczynają powoli zasłaniać gałązki pobliskich sosen. Można by sobie dumać, że wizyta przed wiekami św. Jadwigi uświęciła i to miejsce i ten las a miejscowi podchwycili to uświęcenie „wystawiając” Leśną Kaplicę. Może przyjdzie czas, że skierują swoją uwagę na cudowne źródełko. Lekko mówiąc widok betonowego murku, z którego wypływa woda jest wyjątkowo nieciekawy. Nikt też nie potrafi powiedzieć kiedy i po co postał.

   Święta modlitwy, pielgrzymek i bliskiego kontaktu z poddanymi.   Często podróżowała po śląskiej dzielnicy. Zapoznawała się z warunkami życia poddanych. Aby być w swojej nowej ojczyźnie bliżej nich szybko nauczyła się trudnego dla cudzoziemców języka polskiego.  Była osobą wykształconą, utytułowaną a jednak lubiła obcować z biedakami. Znajomość języka polskiego pozwalała jej lepiej ich rozumieć i skuteczniej im pomagać a serdecznością i zrozumieniem ludzkich potrzeb zjednywała sobie serca poddanych subtelnie ich prowadząc do wiary i modlitwy. Poza własną potrzebą temu również służyły takie wyprawy jak ta na odpust w Charbielinie. Modlitwa była dla niej wyjątkowo ważna. W późniejszym okresie znana była z tego, że często całe noce spędzała w trzebnickim kościele czuwając i modląc się przed Najświętszym Sakramentem.  Jej szczególne nabożeństwo do Jezusa Ukrzyżowanego sprawiło, że umiała go rozpoznać w każdym cierpiącym człowieku. Opowiadano o tym, że którejś nocy  zakonnice z trzebnickiego klasztoru podpatrywały Świętą podczas samotnej modlitwy. Ujrzały wówczas, jak Chrystus z krucyfiksu odjął prawe ramię z belki krzyża i uczynił nad klęczącą księżną znak błogosławieństwa.

  Historia z cudownym źródełkiem wpisuje się tym samym pięknie  w charakter księżnej. Potwierdzają to uwarunkowania historyczne oraz mimo wszystko wiara, że sięgając po tę wodę korzysta się z wstawiennictwa świętej Jadwigi Śląskiej i Chrystusowego błogosławieństwa. Jeśli rdzawa woda nie nadaje się do spożycia to na pewno lekkie obmycie się i modlitwa tutaj mogą przynieść  efekty.

JC