BRZEŹNICA

HISTORIA UCHYBIONEJ GOŚCINNOŚCI

Uchybienie gościnności względem biskupa Stanisława pozwala spojrzeć na niego jednocześnie  z jakby czułością wobec znękanego człowieka ale przemieszaną z podziwem wobec jego siły, która sobie nic z tego nie robiła.

    Jak dotrzeć. Brzeźnica praktycznie przylega do Bochni od strony południowo-wschodniej i niespecjalnym problemem jest dotarcie tam. Możemy też z Krakowa jechać autostradą A4 na wschód. Zaraz za Bochnią  zjeżdżamy do Rzezawy. Tam prowadzącą na południe ulicą Szkolną  kierujemy się na  Łazy i Brzeźnicę.

   Brzeźnica w XIII wieku przez kilkadziesiąt lat była miastem a tutejsza parafia, która powstała w 1078 roku, jest niewiele młodsza od państwa polskiego. Kościół wzniesiony w miejscu poprzedniego, powstał  w 1632 roku. I kościół i cała parafia poświęcona jest św. Stanisławowi. Spogląda on zresztą na wiernych z głównego ołtarza.

   Okolica. Przepełniona jest świadectwami odległego już przecież ale wciąż żywego kultu św. Stanisława. Szczególnie w sąsiedniej Bochni. Wiele to miasto zawdzięcza św. Kindze i Bolesławowi Wstydliwemu, którzy bardzo się zaangażowali w starania dotyczące kanonizacji biskupa. W tym czasie również urzednicy górniczej Bochni obrali go sobie za patrona. W kolejnych wiekach kult świętego Stanisława wyraźnie się wzmagał skutkując powstawaniem wielu rzeźb i malowideł. Szczególnie interesujące są malowidła na barokowych stallach w Bazylice św. Mikołaj w Bochni. Z jednej strony sekwencja malowideł związanych z Janem Chrzcicielem. Z drugiej zaś sceny z życia św. Stanisława. Myśl przewodnia połączyła ich jako głosicieli Słowa Bożego oraz skojarzyła  ich odwagę w sprzeciwianiu się niemoralnemu życiu panujących.

     W Brzeźnicy uchybiono św. Stanisławowi gościnności.  Legenda ta uzasadnia istnienie cudownego źródełka. Prześladowany przez króla biskup opuścił Kraków i udał się pieszo do rodzinnego Szczepanowa. W Brzeźnicy zastalła go noc. Mieszkańcy odmówili mu jednak i noclegu i wody. Nieco łagodniejsze ujęcie brzmi: „…nie bardzo kwapili się przyjąć pod dach nieznajomego wędrowca.”.Ostatecznie znużony św. Stanisław zasnął pod kopą siana.Rankiem biskup uderzył laską w ziemię. W miejscu tym wytrysnęła źrodlana woda.Mieszkańcy Brzeźnicy widząc cud uświadomili sobie kogo „przegapili”. W ramach zadośćuczynienia i dla przebłagania Boga za uchybienie gościnności wznieśli w tym miejscu kapliczkę.             

   Kaplica i źródełko. Źródlana woda do dzisiaj raczy spragnionych czystą, krystaliczną wodą. Przypisywana jest jej łaska dodawania mocy i wzmacniania organizmu. We wnętrzu kaplicy znajdziemy pochodzący z 1777 roku barokowy kamienny posąg św. Stanisława. Na postumencie umieszczono wierszowany napis: „Tu za życia nocował, gdzie po śmierci stoi. Niech się Fara Brzeźnicka nieszczęścia nie boi. Święty Stanisław, tak we dnie, jak w nocy, doda mocy”. Wygląda na to biskup całej tej historii nie poczytywał za złe mieszkańcom. Zostawił im też dar zawsze odczytywany jako umocnienie ciała ale również umocnienia wiary. I mieszkańcy korzystali z tego od początku aż po dziś dzień.

   Do kaplicy i cudownego źródełka nie prowadzą żadne znaki. Kierujemy się tam główną drogą wsi jadąc na południe. Za szkołą będzie zjazd na lewo (który to już lepiej zapytać na miejscu). Asfaltowa droga kończy się przy zabudowaniach, za którymi już pieszo musimy iść polną drogą. Początkowo łąkami potem wyraźniej wznosi się w zalesieniach. Kaplicę znajdziemy nieco na wyczucie. Gorzej ze źródełkiem. Za zalesionym szczytem wzniesienia z polaną i kapliczką znajdziemy łąki. Tam przykryte betonowym kręgiem kryje się źródełko. Jeśli łąki nie są skoszone wówczas znalezienie go jest bardzo trudne.  Wydaje się, że mieszkańcy niezbyt korzystają z daru tej wody. Wytłumaczeniem może być  bliskość łatwo dostępnego cudownego źródełka w Bochni Murowiance. Jak mówią miejscowi odległe o rzut beretem. Chętnie się tam udają samochodami i rowerami załatwiając sprawy i robiąc zakupy w Bochni.

   Wśród starszych mieszkańców Brzeźnicy pamięć źródełka jest bardzo żywa. Całe ich pokolenia korzystały z tej wody. Opowiadają, że woda ta działała wyjątkowo wzmacniająco. Stosowali ją najchętniej jako podkład do ziołowych herbatek. Całe wielodzietne rodziny używały jej przy przeziębieniach i profilaktycznie i jak mówią nie chodzili do lekarzy nie dlatego że ich nie było i byli drodzy ale dlatego, że nie było takiej potrzeby.

   O innej Brzeźnicy i zasypanym cudownym źródełku we wsi Pustynia. Już w województwie podkarpackim znajduje się inna miejscowość o nazwie Brzeźnica. Tam w kościele, który święty kilka lat wcześniej konsekrował, podobnie jak w małopolskiej Brzeźnicy również  doznał kłopotów. Przegnany z plebanii w Brzeźnicy kiedy nakłaniał księży do płacenia dziesięciny, udał się na pieszy długi spacer. Tak dotarł do wsi Pustynia. Zmęczonego i głodnego biskupa ugościł tam miejscowy rolnik.  Ujęty jego życzliwością wbił w ziemię swoją laskę. W miejscu tym wytrysnęło źródełko, któremu przez wieki przypisywano możliwość korzystania z łask uzdrowień. Po męczeńskiej śmierci biskupa Stanisława wybudowano przy źródełku niewielki kościółek. W piętnastym wieku Pustynia stała się znanym i szczególnym miejscem kultu świętego o czym pisał nawet w swojej kronice Jan Długosz. W latach czterdziestych dwudziestego wieku źródełko wyschło a drewniany kościółek przeniesiono do Kozłówki gdzie obecnie pełni funkcję kaplicy cmentarnej.

JC