CZARNY POTOK

LIPA NA BÓL ZĘBÓW

Pośrednictwo Matki Bożej w udzielanych łaskach w Czarnym Potoku dokonywało się w ogromnym bogactwie form. Stąd pochodzi łaskami słynące arcydzieło gotyku „Opłakiwanie Chrystusa”. Do dzisiaj „funkcjonuje” koronowany obraz „Matki Bożej Bolesnej” zwany czarnopotocką Pietą, koronowana figura Matki Bożej ze zdumiewającej lipy i jakby tego było mało wieś obdarowana została cudownym źródełkiem.

Baniasty hełm świątyni w Czarnym Potoku jest nieco mylący. Kościół od zawsze był katolicki. (foto-jc)

   Jak dotrzeć. Z Nowego Sącza do Czarnego Potoku jest niecałe 25 kilometrów. Jedziemy drogą krajową nr 969 na południowy zachód. W Gołkowicach Górnych skręcamy na prawo drogą powiatową przez Olszankę i Olszaną do Czarnego Potoku.  Przejeżdżając przez wieś nietrudno dostrzec kościół p.w. św. Marcina. Cudowne źródełko znajduje się w odległości czterystu metrów od kościoła.

   Czarny Potok to duża wieś w „Dolinie Kwitnących Jabłoni” zamieszkała przez ponad 600 osób. Spacerując okolicznymi, pokrytymi sadami wzniesieniami, można podziwiać wspaniałe widoki Pienin, Tatr czy też Kotliny Sądeckiej. W przeszłości odkryto we wsi, ale ich nie zagospodarowano, źródła wody mineralnej (szczawy chlorkowo sodowe z zawartością jodu i siarki).

   Niematerialne dobro kultury z procentami. Śliwkowe sady blisko 300 sadowników w gminie Łącko sprawiają, że wiosną pachną tu kwiaty, jesienią śliwki a cały rok śliwowica opatentowana i chroniona przez specjalnie powołaną spółkę gminną. Dziwna trochę sytuacja kiedy prawo zakazuje wyrobu tego trunku a zdobywa on prestiżowe zagraniczne nagrody a konserwator zabytków wpisał Łącką Śliwowicę na listę niematerialnych dóbr kultury.

Świątynia nie jest duża. Dobudówki uczyniły ją wizualnie jakby większą niż jest w rzeczywistości. (foto-jc)

     Kapliczka ze studzienką. Kierujemy się na południe od kościoła w kierunku przysiółka Nawsie Znajduje się ono tam, jak to się tu określa „od niepamiętnych czasów” i równie długo przypisywane mu są cudowne właściwości. Stało się tak kiedy wedle tradycji, podczas wielkiej posuchy, jaka nawiedziła okolicę, objawiła się tu Matka Boska, pokazując miejsce, gdzie należy szukać wody, której nigdy nie zabraknie.  Wierni udawali się tu od zawsze jednak właściwy sakralny charakter nadał mu miejscowy proboszcz ks. Zygmunt Miętus w 1904 roku. Źródełko ujęte zostało studzienką. Postawiono też kamienną kapliczkę MB Niepokalanej. Poświęcenie źródełka było uczczeniem 50 rocznicy ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP.

   Lipa na ból zębów. Drzewa jabłoni i śliw wypełniające okoliczne sady mają obok kościoła swoją drzewną królową. Jest to najstarsza licząca 508 lat (o 37 lat młodsza od rzeczywiście najstarszej) i najgrubsza mierząca 851 cm w obwodzie lipa. Jej stan zdrowotny nie jest najlepszy. Potężny odziomek jest pusty w środku uległ bowiem wypróchnieniu. Potężne konary uległy dawno temu rozszczepieniu podczas burzy. Lipie odrosły jednak nowe gałęzie i drzewo wciąż się odradza chociaż pielgrzymi do dzisiaj skrobią jej korę. Dziupla w spróchniałym pniu może pomieścić kilka osób. Zdrowa jest korona. Składa się ona z kilku konarów bocznie wyrastających z grubego pnia. Olbrzymi ale niezbyt wysoki odziomek przykryty jest dwuspadowym daszkiem. W wypróchniałym miejscu osadzono kapliczkę Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Całość tworzy zadziwiającą i piękną kompozycję.

Z tą dendrologiczną ciekawostką wiążą się dwa zapomniane już zwyczaje. Pierwszy to piękna, wielopokoleniowa tradycja sadzenia lip „drzew opiekuńczych” obok świątyń. Zwyczaj ten można „naocznie zobaczyć” niemal w całej rozciągłości polskich Karpat. Drugi zwyczaj, praktykowany w Czarnym Potoku,  wiązał się onegdaj z wypalaniem drewna we wnętrzu pnia lipy przez co pozyskiwano środek, który miał leczyć paradentozę. W innych rejonach pielgrzymi obgryzali korę wierząc, że uśmierzy to ból zębów. Trochę to dzisiaj śmieszy ale było to skutkiem uznanych właściwości farmaceutycznych lipy.

   Według jednej z legend właściciel Czarnego Potoku  pierwszy kościół planował postawić koło swojego dworu. Jednak zebrany materiał w tajemniczy sposób został przeniesiony w dolinę nad wysoki brzeg potoku. Rosła tam lipa. Zdecydowano kościół tam właśnie postawić. Prezbiterium znalazło się w miejscu gdzie rosła owa lipa. Na pamiątkę tego wydarzenia posadzono lipę, którą obecnie widzimy. W sukurs tej legendy przychodzi opinia części dendrologów według których wiek lipy sięga ponad 650 lat.

   Lipa jest nie tylko ciekawostką ale od wieków miejscem, w którym w kapliczce umieszczonej w jej dziupli czczono figurę Matki Boskiej. Według ustnej tradycji figura z kapliczką pojawiła się wraz zakończeniem budowy drugiego kościoła a kult figury rozwijał się wraz z kultem obrazu „Opłakiwanie Chrystusa”. Z czasem w wyniku działań atmosferycznych figura uległa zniszczeniu. Wraz z wprowadzeniem do kościoła nowego obrazu Matki Bolesnej zwanego Pietą zastąpiono ją nową. Wykonana przez ludowego rzeźbiarza nosi w sobie późnogotyckie cechy a datowana jest na przełom XVII i XVIII wieku. W 1899 roku ówczesny proboszcz ks. Zygmunt Miętus koronował ją w czasie poświęcenia parafii  Niepokalanemu Sercu Maryi.

 

   Korzeniami w mrokach dziejów. Dzieje Czarnego Potoku tkwią głęboko w odległych dziejach możliwe, że w początkach naszej państwowości. Zanim erygowano tu parafię ( o której pierwsze pisane wzmianki pochodzą z 1326 roku) istniał tu nieduży, wzniesiony przez pobożnych mieszkańców kościół. Po około 150 latach niszczejący rozebrano i wystawiono w 1449 roku drugi. Trzeci, obecny i również drewniany postawiono w 1766 roku. Wielokrotnie remontowany służy mieszkańcom do dzisiaj.

   Parafia która powstała z fundacji miejscowych rodów rycerskich prawdopodobnie w drugiej połowie XIII wieku wpisuje się w jakieś większe miejscowe założenie. Na granicy Czarnego Potoku i Jastrzębia istniało średniowieczne grodzisko będące prawdopodobnie własnością starosądeckich klarysek. W XV wieku Jan Długosz zanotował, że znajdowała się tam jakaś wojskowa baza. W zapiskach Długosza czytamy również, że w Czarnym Potoku była karczma i folwark rycerski.

   Kościół. Drewniany kościół stylem wydaje się nawiązywać do łemkowskich cerkwi. Świątynia jest jednonawowa z wielobocznie zamkniętym prezbiterium. Konstrukcja jest wykonana w technice zrębowej. Natomiast wieżę postawiono w konstrukcji słupowej. Wybudował ją cieśla z terenów Łemkowszczyzny. On to zwieńczył wieżę cebulastym wykończeniem nawiązującym do unickich świątyń. Ośmioboczna bania pokryta blachą, nad nią latarnia i mniejszy baniasty Chełm nadają całości swoistego wyrazu. Wieża, prezbiterium z przyległa do niego zakrystią oraz przylegająca do nawy kwadratowa z przybudówką na wejście boczne sprawiają, że bryła kościoła z zewnątrz wydaje się być dosyć okazała.

   Ornamentalno figuralna polichromia wewnątrz pochodzi z końca XX wieku i nawiązuje do barokowego stylu kościoła. Starsze są ołtarze, obrazy i rzeźby. Bardzo stara (z XVII wieku) i bardzo piękna jest umieszczona na zewnętrznej ścianie absydy Kalwaria. Jednak najbardziej przyciąga uwagę i turystów i wiernych umieszczony w późnobarokowym ołtarzu obraz „Opłakiwanie”.

   Czarnopotocka Pieta. Ołtarz główny jest tak naprawdę późnorenesansowy i pochodzi z XVII wieku. Jego późnobarokowy charakter nadały mu uzupełnienia z 1799 roku. Znajdujący się w nim obraz namalowany jest na desce modrzewiowej o wymiarach 116 na 75 cm. W lewym dolnym rogu znajduje się sygnatura nieznanego dotąd malarza MI. Uważa się, że pochodzi on ze szkoły sądeckiej. Na odwrocie obrazu wycięta jest data 1649, która niewątpliwie oznacza czas jego powstania. Przedstawia on Matkę Boską trzymającą na kolanach martwe ciało swojego Boskiego Syna. W pozycji siedzącej zwrócona jest frontalnie do wiernych. Postać zbawiciela na pierwszym planie i proporcjonalnie większych rozmiarów współgra jednak kompozycyjnie z postacią Matki Boskiej. Otoczona jest ona ogromną, kolistą aureolą w kolorze jaki przybiera zachodzące słońce w pogodny dzień.

Boska Bolesna przedstawiona została w pozycji siedzącej. Zwrócona jest frontalnie do widza, podtrzymuje dłońmi spoczywające na jej kolanach martwe ciało Syna. Postać Zbawiciela o dużych rozmiarach, chociaż jest na pierwszym planie, to jednak równoważona jest kompozycyjnie postacią Matki Boskiej dzięki ogromnej, kolistej aureoli mającej kształt zachodzącego Słońca, które otacza dookoła jej głowę. Kolory tej aureoli nawiązują do barw zorzy, gdyż w kolorystyce odpowiadają barwom obrzeży tarczy słonecznej, jaki widzimy w pogodny dzień przed zachodem Słońca. W całej postaci Maryi a przede wszystkim w Jej twarzy ukazany jest majestat bólu Matki opłakującej męczeńską śmierć Syna. Tkwi w tym obrazie jakaś wyjątkowa duchowa ekspresja, która sprawiła, że od samego początku stał się obiektem kultu wiernych z całej okolicy. Tu przynoszono swoje doświadczenia życiowe i tu szukano pociechy i ratunku. Jednocześnie postać Maryi pokazując martwe ciało swojego Syna wydaje się pobudzać grzeszników do poprawy.

   Wkrótce po intronizacji na ołtarzu głównym obraz zasłynął łaskami. Już w 1727 roku założono pierwszą księgę łask. Doznane łaski potwierdzają również liczne wota dziękczynne. Obecnie rzesze pielgrzymów przybywają na odpusty ku czci Matki Boskiej Bolesnej. Jeden ma miejsce w piątek przed Niedzielą Palmową, drugi odbywa się w niedzielę po 15 września. Wielka cześć oddawana tu Matce Bożej przyczyniła Siudo koronacji obrazu. Korony poświęcił papież św. Jan Paweł II w Krakowie w 1997 roku a uroczystej koronacji dokonał ordynariusz tarnowski biskup Wiktor Skworc w 1999 roku.

   Wcześniejszy obraz. Czarnopotocką  Pietę umieszczono w ołtarzu głównym w miejscu wcześniejszego obrazu, pochodzącego z połowy XV wieku, przedstawiającego opłakiwanie Chrystusa. Znajduje się on obecnie w muzeum diecezjalnym w Tarnowie. Jego wierną kopię możemy jednak oglądać w ołtarzu kaplicy polowej. Znajduje się ona za murem ogrodzenia od frontowej ściany kościoła. Wybudowano ją w 2000 roku jako dziękczynne wotum parafii za koronację obrazu. Obraz znajdujący się w tarnowskim muzeum jest właściwie środkową częścią tryptyku. Nie wiadomo co się stało z bocznymi częściami. „Opłakiwanie Chrystusa” jest dziełem wybitnego malarza, którego nazwiska niestety nie znamy. W ocenie znawców najczęstsze opinie to: „nieprzeciętne dzieło sztuki” i „znakomity pod względem artystycznym”. Pojawienie się „Opłakiwania Chrystusa było w świątyni w Czarnym Potoku jakimś ważnym wydarzeniem duchowym i trafił on do ołtarza głównego. Do ołtarza bocznego przestawiono św. Marcina, od początku do teraz patrona kościoła. „Opłakiwanie Chrystusa” usunięte po 200 latach w roku 1649 dziesiątki/setki lat przeleżało w zapomnieniu. Ponownie odkryte w 1932 roku trafiło do zestawu najcenniejszych zabytków małopolskiej sztuki gotyckiej.

   Księga Łask. Licznie otrzymywane łaski i uzdrowienia sprawiły, że już w 1727 roku założono w parafii specjalną księgę aby je do niej wpisywać. Pierwsza księga założona przez ks. Włoszkiewicza opisywała łaski. Druga księga założona przez ks. Miętusa  zawiera wpisy do czasów współczesnych. Pierwsze opisane uzdrowienie miało miejsce w 1678 roku a ostatnie w latach dwudziestych XX wieku tworząc tym samym zbiór obejmujący 350 lat. Wpisom towarzyszyły dawniej liczne wota. Zrabował je jednak rząd austriacki. Wystawiony dokument rekwizycyjny z ich opisem zachował się do dzisiaj.

   Specyfiką świadectw jest podkreślany w nich moment pojawienia się łask i cudów. Miały one miejsce najczęściej w czasie Mszy Świętej podczas podniesienia. Dlatego też wierni  starali się przystępować do spowiedzi Komunii Świętej aby z czystym sercem prosić o łaski i miłosierdzie. Księgi są więc zapisem i otrzymanych łask i głębokiej wiary w wstawiennictwo Matki Bożej.  Analizując cuda spisane w Zbiorze łask możemy wyróżnić wśród nich rozmaite kategorie:
- Uzdrowienia,   - Uwolnienia od pomieszania zmysłów,   - Uwolnienia niesprawiedliwie uwięzionych i osadzonych,   - Nawrócenia,   - Pomoc w nieszczęśliwych wypadkach  oraz - Cuda kary.  Najstarszą zanotowaną w kronikach łaską jest opis uzdrowienia z roku 1678. Michał Szwarcenberg, stolnik wołyński, uprosił zdrowie dla syna Jędrzeja i ofiarował 13 grzywien srebra.

   Matka Boża do dzisiaj hojnie rozdaje tutaj łaski. Przybywają do Czarnego Potoku prosić o nie pielgrzymi Sądecczyzny i z dalszych stron. Sława sanktuarium sprawia, że pielgrzymują tu licznie turyści, wczasowicze oraz kolonijna i obozowa młodzież.

JC