DOLINA WAŁSZY
MOŻEMY SOBIE DAWKOWAĆ I RADOŚĆ I WYSIŁEK
„Zakonserwowała się” tutaj dawna puszcza, starożytna osada Prusów i górski charakter rzeki Wałsza. Nie przetrwał Dom Zdrojowy ale chętnych odwiedzenia Doliny Wałszy nie brakuje.
Jak dotrzeć. Z Pieniężna do Elbląga mamy do przejechania 62 kilometry, do Gdańska 117 km, do Torunia 210 km, do Olsztyna 67 km, do Braniewa 29 km a do Królewca 80 kilometrów. (Uwzględniamy tutaj Królewiec ponieważ w okresie międzywojennym wycieczki z Królewca do rezerwatu Doliny Wałszy cieszyły się ogromną popularnością). Rezerwat „wciska się prawie do centrum Pieniężna i tam też można rozpocząć wędrówkę. Wchodząc w rezerwatu z miasta pod zabytkowym mostem kolejowym jeszcze przez ponad kilometr będziemy szli w granicach administracyjnych miasta. Dojdziemy do miejsca, w którym rozchodzą się ścieżki.
Tu powstają pytania. Czy mostek koło kapliczki ze źródełkiem jest naprawiony oraz jakie są cel naszej wyprawy. Jeśli mostek jest naprawiony sytuacja jest klarowna. Możemy iść jedną stroną Walszy a koło kapliczki z cudownym źródełkiem zawrócić przez mostek i wrócić drugą stroną rzeki. Jeśli mostek dalej jest rozwalony to trzeba się na coś decydować.
Parę uwag o Wałszy i morenowej wysoczyźnie w okolicach Pieniężna. Wałsza w swoim środkowym biegu płynie w głęboko wciętej dolinie o szerokości od 80 do 150 metrów. To w tych odcinkach nabiera charakteru typowo górskiej rzeki. Jej spadek dochodzi do 5,13%. Co oznacza na długości kilometra spadek o ponad 51 metrów. I rzeczywiście na tych odcinkach rzeka jakby się wściekła. Skutkiem jej złości jest rozwalony mostek. Ale malowniczy jar, którym płynie, i który jest podstawą krajobrazowego rezerwatu przyrody „Dolina Rzeki Wałszy” robi ogromne wrażenie i długo pozostaje w pamięci.
Wałsza przecina obszar moreny czołowej, czyli ogromnego zwału przybierającego czasem formę masywu a czasem nawet górskiego pasma. Napierający lądolód spycha, nanosi i miesza przeróżny materiał skalny i glinę. Stąd Wałsza nie miała (i nie ma) problemów ze żłobieniem swojego koryta. Wałsza przecina obszar moreny czołowej, którego szczyty sięgają od 106 do 267 metrów nad poziomem morza. Wcina się w formacje moreny na głębokość 50-60 metrów (a więc uskoki są dwa razy większe niż przy moście kolejowym). Szczególnie ostro traktuje swój lewy brzeg tworząc tam wysokie i ostro spadające ściany.
Most jako wrota do rezerwatu. Zbudowano go 140 lat temu. Łączy Olsztyn z Braniewem. Jest to najwyższy most kolejowy w północnej Polsce. (Wyższy od niego, ale niewiele, jest most kolejowy w Ludwikowicach Kłodzkich). Jego wysokość od tafli Wałszy do szyn kolejowych wynosi 30 metrów co znaczy, że wepchniemy tam 10-cio piętrowy blok mieszkalny. Trochę tak jakby od góry położyć na krawędziach „dziury” ogromną linijkę (tory kolejowe) i cmoknąć ze zdziwienia nad tym co nam wyszło. W całym tym rozważaniu istotne jest uświadomienie sobie jak głęboko rzeka Wałsza wyryła sobie koryto i tego co w dalszej części rezerwatu będzie „wyrabiać”.
Dwie ścieżki. Idąc od mostu kolejowego dotrzemy do niewielkiego mostku nad jednym z dopływów Wałszy. Wybierając drogę w lewo będziemy podążać lewym brzegiem Wałszy do kapliczki z cudownym źródełkiem. I od razu trzeba powiedzieć, że nie będzie to droga łatwa. Wybierając zaś drogę na prawo dotrzemy do pięknego mostku na Wałszy za nim zaś do „parku”(o którym za chwilę” i dalej łatwiejszą ale bardzo urokliwą ścieżką wzdłuż prawego brzegu Wałszy. Po drodze oczekuje nas archeologiczne stanowisko grodziska Prusów.
Droga prawym brzegiem Wałszy – park. Dojedziemy tam też samochodem z centrum Pieniężna ulicą Tadeusza Kościuszki a potem skręcimy w lewo w ulicę Park. Samochód zostawiamy na obszernym leśnym parkingu i podążamy dalej kilkadziesiąt metrów do obszernej polany, do której przylega staw. Miły obiekt leśnictwa Wałsza – Izba Edukacji Leśnej.
Droga prawym brzegiem Wałszy – ścieżka. W większości idziemy drewnianym „chodnikiem” z poręczami. Deski wyłożone są dodatkowo drucianą siateczką zabezpieczającą przed poślizgiem. Malkontenci powiedzieliby, że jest to jakaś utrata „dzikości”. Patrząc na zdjęcia takiej utraty nie widać. Chodniki, poręcze i mostki nie tylko ułatwiają poruszanie się i przejście trasy ale również chronią ją przed „rozdeptaniem”. Zamiast koncentrować się na tym żeby nie wdepnąć po kostki w mazistą glebę albo nie zaliczyć ślizgu na czterech literach, możemy spokojnie, pełnią siebie i wszystkimi zmysłami chłonąć tę dzikość, którą mamy wokół siebie.
Idąc dalej możemy odbić w prawo i dojść do miejsca gdzie archeolodzy odkryli ślady wczesnośredniowiecznego grodziska pruskiego datowanego na XI-XII w. W sumie nic ciekawego poza łagodnymi wybrzuszeniami terenu nie zobaczymy. Nieco światła rzucają tablice z wizualizacjami graficznymi. Położony na łagodnym wzniesieniu, otoczony ze wszystkich stron naturalnymi ciekami wodnymi pełnił funkcje obronne i obserwacyjne. Ito co jest w tym grodzisku ciekawe to właśnie jego otoczenie bowiem od tysiąca lat jest ono takie samo.
Droga lewym brzegiem Wałszy – ścieżka. Ścieżka czasem jest a czasem jakby jej nie było. Wznosi się na szczyty skarp i opada zbliżając się do rzeki. W wyższych partiach dla bezpieczeństwa często obudowana jest barierkami. Czasem natkniemy się wręcz na coś w rodzaju pomostów widokowych. Kiedy opada bliżej rzeki często jakby niknie. Stopy nie mają stabilnego oparcia nie tylko dlatego, że jest ślisko ale również z powodu znacznej nieraz pochyłości ścieżki. Powoduje to, że konieczne jest wspomagające trzymanie się pni drzew, konarów lub krzaków. Ale jest w tym jakiś swoisty urok i warto się w tę ścieżkę zapuścić. Surwiwal to mocno za dużo powiedziane ale ekwilibrystyka i konieczność zachowania ostrożności to naprawdę fajne przeżycia.
Dwie wody – opadowe i z cudownego źródełka. Wody opadowe z całej okolicy przesiąkają do warstwy gliny lodowcowej (marglistej gliny zwałowej) i wychodzą w postaci niezliczonych źródełek na światło dzienne spływając po ścianach doliny. Jednym z najbardziej obfitych źródełek jest
cudowne źródełko. Ale nie jest to woda opadowa. Wypływa ze znacznej głębokości i ma stałą temperaturę 8,5 Oc. Kiedy wpłynie do Wałszy to na pewnym odcinku rzeka nigdy nie zamarza i nie pokrywa się lodem nawet w najsroższe zimy stając się ostoją dla wielu ptaków wodnych. Woda ze źródełka jest zdatna do picia i „w pewien sposób smaczna”. W pewien sposób ponieważ zawiera duże ilości siarczku żelaza, który nadaje jej charakterystyczny zapach siarkowodoru.
Kapliczka i źródełko. Kapliczka na planie prostokąta z niewielkim przedsionkiem. Wystrój bardzo prosty. Głównym zdobiącym elementem jest zawieszony nad ołtarzem obraz Świętej Rodziny. Kapliczkę Narodzenia bo pod takim jest wezwaniem ufundowała w 1826 roku rodzina Gehrmanów.
Bijące przy kapliczce źródełko ze swoją siarczano żelazistą wodą zostało przebadane. Tak więc współczesne badania chemiczne wykazały, że woda ta ma wyrźne właściwości lecznicze. Głównie w odniesieniu do przewodu pokarmowego. Jest to wyraźnie zbieżne z głównym przekazem dotyczącym wody ze źródełka. Nie jest powiedziane w czasie której z wielkich pożóg wojennych to się działo ale niesamowitość zdarzenia mocno utkwiła w pamięci ludzi. Zagrożeni mieszkańcy Pieniężna uciekli dosyć daleko od miasta. Ale część uciekinierów, która była schorowana nie dala rady uciekać dalej i zatrzymali się w gęstwinach leśnych przy źródełku. Żywili się tym co znaleźli w lesie i pili wodę ze źródełka. Z czasem okazało się, że wszyscy wyzdrowieli. Szybkość powrotu do zdrowia mimo niesprzyjających warunków wzbudzała zadziwieni. Oni sami (i wszyscy inni) powrót do zdrowia przypisywali cudownym właściwościom wody ze źródełka. Wodę nie tylko spożywano ale również się nią obmywało co również miało błogosławione skutki w postaci na przykład przywrócenia wzroku ślepcowi. Być może sprawiło to wszystko, że niedaleko w kierunku Pieniężna powstał Dom Zdrojowy.
Werbiści – opiekunowie cudownego źródełka i ich misyjne muzeum. W linii prostej od cudownego źródełka w odległości nieco ponad kilometra znajduje się Dom Misyjny, klasztor i seminarium księży werbistów. To właśnie stąd przybywają do cudownego źródełka młodzi seminarzyści aby się nim opiekować. W seminarium kształcą się ludzie z całego świata a misjonarze Werbiści prowadzą swoją działalność misyjną w 60 krajach świata. Zbiory Muzeum Misyjno – Etnograficznego Księży Werbistów w Pieniężnie przedstawiają obiekty związane z kulturą, religiami oraz chrześcijaństwem krajów, w których pracują misjonarze werbiści. Zaprezentowany jest to dorobek duchowy i materialny ludów: Chin, Japonii, Filipin, Indii, Indonezji, Papui Nowej Gwinei oraz krajów Afryki i Ameryki Łacińskiej. Jest to najbogatsza i najlepiej opracowana kościelna kolekcja misyjno – etnograficzna w Polsce.
Podwójny łuk czasu. Pierwszy to osada-grodzisko Prusów. Drugi to przełom XIX i XX wieku. Rezerwat Doliny Wałszy obejmujący dzisiaj 206 ha jest jednym z najstarszych rezerwatów. Dolina za rezerwat uznana została już w 1907 roku. Przybywali tu chętnie mieszkańcy nie tylko z sąsiednich miejscowości z Królewcem włącznie ale również z odległego Berlina. Przyciągały ich nie tylko walory przyrodnicze ale także istniejący tu Dom Zdrojowy z bardzo znaną restauracją. Napływ gości szczególnie w weekendy był tak duży, że miejscowi chcący zażyć spokoju i intymności z naturą woleli tu zaglądać w środku tygodnia.
JC