KRZEMIENICA

NA „VIA REGGIA” (KRÓLEWSKIEJ DRODZE)

Święty Jakub na obrazie z ołtarza głównego w kościele w Krzemienicy zapatrzony w swoje atrybuty: księgę ewangelii podróżną laskę, bukłak i muszlę. (foto-jc)

Cudowne źródełko w Krzemienicy to jedno z dwóch cudownych źródełek świętego Jakuba w Polsce i jedno z trzech cudownych źródełek znajdujących się na prywatnej posesji. Stało się ważnym przystankiem na pątniczym szlaku VIA REGGIA do odległego o 3950 kilometrów Santiago de Compostella.

      Jak dotrzeć. Krzemienica przylega do drogi krajowej nr 4 mniej więcej w połowie odcinka Rzeszów –Łańcut. Przy rozdzielonych jezdniach do Krzemienicy skręcamy w prawo jadąc z Łańcuta. Aby uniknąć konieczności  odległego nawracania dobrze jest nie przegapić zjazdu (wypatrujemy słonia reklamującego miejscową firmę, za którą zaraz skręcamy). Kierując się na północ po około trzech kilometrach dostrzeżemy z lewej strony nowy okazały kościół. Z prawej natomiast skromny drewniany kościół pw. św. Jakuba. Do źródełka trzeba jechać dalej jeszcze około kilometra. Znajduje się ono na prywatnej posesji. Znakiem, że dotarliśmy na miejsce będzie po prawej stronie biała kolumna z figurą św. Jakuba. Do Krzemienicy można z Rzeszowa dojechać pociągiem, natomiast z Łańcuta autobusem linii numer 11.

   Źródło  św. Jakuba nazywane jest też Studnią św. Jakuba.  Według bardzo dawnego przekazu pewnego dnia  zatrzymał się przy nim zmęczony wędrowiec.  Szmat przebytej drogi  wielce go utrudził i sprawił, że był bardzo spragniony. Znalazłszy zdrój, pochylił się nad nim i napił się wody. Nabrał jej też do zawieszonej u pasa tykwy. Dziękując Bogu za ten dar tchnął w źródełko cząstkę swej tajemniczej mocy. Wędrowcem tym miał być nie kto inny jak sam święty Jakub Apostoł.

   Cudowne tchnienie wędrowca. Nadało ono wodzie uzdrowicielskiej mocy. Ludowe przekazy mówię, że powstrzymywała ona różne zarazy nękające okolicznych mieszkańców. Pomagała ludziom oraz zwierzętom. Informacja o cudownej mocy wody szybko rozeszła się po okolicy. Pielgrzymi  czerpiący tu wodę napływali tłumnie. Szczególnie dużo ich było w czasie odpustu 25 lipca w miejscowym kościele. Woda cieszyła się uznaniem nie tylko wśród katolików ale także wśród miejscowych Żydów. Opowiadano o pewnym Żydzie z nieodległego Łańcuta, który korzystał z pomocy najwybitniejszych medyków. Jednak na jego chorobę skóry żadne ich medykamenty nie skutkowały a choroba jeszcze się nasilała. Ratunkiem okazała się moc cudownej wody ze źródełka św. Jakuba w Krzemienicy. Całkiem jeszcze niedawno mieszkańcy Krzemienicy, kiedy jeszcze nie było wodociągów powszechnie korzystali z tej studzienki. Wielu osobom „cudowna jakubowa woda" pomagała na różne troski, zmartwienia i choroby.

Woda. W opowieściach okolicznych gospodarzy, pamiętających czasy kiedy ich rodzice korzystali ze studzienki , wodę w źródle cechują również inne ciekawe aspekty.  Nigdy nie zamarzała a przede wszystkim nigdy jej nie brakowało. W czasie suszy sąsiednie studnie potrafiły wyschnąć i ogólnie brakowało wody ale nie u św. Jakuba. Jej poziom w ocembrowinie zawsze był i jest tak wysoki na tyle, że zbędny był tu kołowrotek i można było nabierać jej ręcznie. Źródełko, które bije w studni wydaje się jednak nie podawać jej zbyt wiele. Wyciek wody obok studni można określić raczej mianem sączenia się niż płynięcia. Nieciekawie i niezachęcająco do spożycia wygląda woda po podniesieniu pokrywy w kapliczce.

   Kapliczka. Znajduje się na prywatnej posesji pod numerem 208. Właściciele zapytani  o możliwość dostępu do niej zawsze życzliwie wpuszczają pielgrzymów. Zaskoczeniem jest pierwsze spojrzenie na kapliczkę. Ustawiona bokiem do przychodzących przypomina raczej szopkę na grabie i łopaty. Niewielka, drewniana z jednej strony otwarta bez ściany postawiona jest nad ocembrowiną studni, w której bije źródełko. Drewniane deski zakrywają studnię. Służą jednak głównie zabezpieczeniu przed wypadkiem małych dzieci gospodarzy.

   Wystrój kapliczki jest skromny: dwie figury, trzy obrazy i sztuczne kwiaty. Wrażenie typowej ludowej kapliczki. Trzeba jednak pamiętać, że od niepamiętnych czasów znajdowały się w niej niezwykle cenne dwie drewniane płaskorzeźby. Pochodząca z XV wieku Matka Boża z Dzieciątkiem i Święta  Anna Samotrzecia z XVI wieku. Ze względu na ich dużą wartość i by uchronić je przed kradzieżą, przeniesiono je do kościoła parafialnego, który znajduje się w centrum wsi.

   Muszla. Jest trochę znakiem odwrócenia ról. Prawie dwa tysiące lat temu zawitał tutaj św. Jakub natomiast bez mała tysiąc lat temu również stąd do jego grobu zaczęli wędrować pątnicy. Muszlę widzimy w Krzemienicy i na obrazie św. Jakuba i naklejoną na kapliczce i w wielu innych miejscach tędy bowiem przebiega Via Reggia. Na dowód dotarcia do Santiago de Compostela średniowieczni pielgrzymi zabierali ze sobą znalezione tam charakterystyczne muszle. Zbierali je na uważanym wówczas za koniec świata przylądku Finistera nad Atlantykiem. Muszla jest pozostałością po stworzeniu zwanym przegrzebkiem. W ikonografii pojawiła się co najmniej od XI wieku, stała się też swoistym znakiem rozpoznawczym pielgrzymów idących Camino.  Dzisiaj muszla noszona jest przez pątników udających się do Santiago. Przed laty jednak noszenie muszli oznaczało dotarcie do celu i nawiedzenie grobu św. Jakuba. Zmarły pielgrzym nierzadko chowany był z muszlą przymocowaną do ubrania.

   Via Reggia. Przez Polskę przebiega 20 „Dróg św. Jakuba” o łącznej długości ponad 4500 kilometrów.  Najdłuższa z nich to Via Reggia o długości 935 kilometrów. W dużej mierze pokrywa się ona z traktem, który już we wczesnym średniowieczu przebiegał tędy z zachodu na wschód Europy. Nazwa Droga Królewska (Via Reggia) wywodzi się z faktu, że przebiegając przez dane państwo trakt ten podlegał bezpośrednio królowi, który nadawał mu i egzekwował szczególne prawa. Bezpiecznie poruszali się po nim nie tylko pielgrzymi lecz przede wszystkim kupcy i wojska. Już w XIII i XIV wieku w odstępach co 25-30 kilometrów, a więc jednego dnia drogi piechura lub wozu konnego, powstawały ośrodki miejskie obsługujące podróżnych. Via Reggia wiązała Europę od Atlantyku po Kijów i dalej.

   Kosciół św. Jakuba. W podzięce za dar cudownego źródełka mieszkańcy wybudowali kościół. Za patrona świątyni obrano właśnie św. Jakuba. Kościołowi towarzyszy wolnostojąca dzwonnica  oraz dawna kostnica. Obecna bryła kościoła pochodzi z przebudowy w latach 1750-1754. Podobnie jak wieś, która rozwijała się dzięki położeniu na Drodze Królewskiej łączącej Kraków z Rusią Kijowską, świątynia ma bardzo bogatą historię. Nie wiadomo co powodowało wcześniejsze zmiany i przenoszenie kościoła. Mówi się, że mogła to być pożoga po najeździe tatarskim lub też groźba zawalenia po powodzi. Konserwator nadzorujący prowadzone tutaj prace stwierdził, że część drewnianych belek, z których dzisiejszy kościół jest zbudowany pochodzi z pierwszej świątyni sprzed przenosin.

Przytulna świątynia. Określana jest jedną z najciekawszych i przytulnych świątyń. Zwiedzanie możliwe jest tylko z przewodnikiem po uprzednim zgłoszeniu. Dla wiernych czynny jest tylko okresowo. Cieszy się jednak wśród nich wielkim powodzeniem. Szczególnie natarczywe są prośby do proboszcza od młodych par, które koniecznie tam właśnie chcą brać ślub. W wyposażeniu kościoła dominuje barok. Większość elementów pochodzi  z kościoła oo. dominikanów w Łańcucie. „Barokizacja” kościoła w XVII i XVIII wieku spowodowała przeniesienie wspomnianych wcześniej płaskorzeźb do kapliczki nad źródełkiem. Do niedawna w niszy ołtarza głównego umieszczona była zachwycająca majestatem figura krzemienickiej Pani. Wykonana z lipowego drewna przed 1360 rokiem. Jej pochodzenie przypisywane jest któremuś z zachodnich mistrzów dłuta. Oglądać ją można w specjalnie przygotowanym ołtarzu w nowym kościele. Pomimo tych wszystkich przenosin, wprowadzek i wyprowadzek wyposażenia stary kościół wciąż ujmuje. Jego drewniane ściany i sufit pokryte polichromią przenoszą nas w odległe czasy i tchną urzekającą ludowością. 

JC