MRUKOWA

SZEŚĆ WIEKÓW SILNEGO TRWANIA

foto-jc

Tradycje odpustów przy cudownym źródełku w Mrukowej mają ponad 570 lat. Dzisiaj na uboczu uczęszczanych szlaków jest wioską cichą i spokojną. Nie zawsze tak było. O nieistniejącym nad nią na zboczu Trzech Kopców zamku pisał już w swoich kronikach Długosz.

Jak dotrzeć. Do Mrukowej. Jadąc z zachodu przez Nowy Sącz kierujemy się drogą krajową nr 28 do Gorlic. Tam zjeżdżamy na drogę krajową nr 993. Po 23 kilometrach w miejscowości Czekaj skręcamy w prawo. Po około 4 kilometrach dojedziemy do wsi Mrukowa. Jadąc z północy z Rzeszowa kierujemy się drogą krajową nr 9 do Dukli. Tam skręcamy na prawo i drogą krajową nr 993 jedziemy do wsi Czekaj 19 kilometrów. Tam skręcamy w lewo do Mrukowej.     

     Z Mrukowej do źródełka. Do źródełka dojść można na dwa sposoby. Pierwszy to trakt wiodący z Mrukowej poprzez drogę krzyżową. Drugi to żółty szlak Mrukowa – Krempna. W pewnym momencie oba się łączą i dalej razem prowadzą do źródełka. Na odcinku, w którym oba prowadzą rozdzielnie warto jednym wejść a drugim zejść. Żółty szlak zaczyna się przy ostatnim przystanku PKS w Mrukowej. Początkowo idziemy drogą na Brzezową po czym skręcamy w prawo miedzy zabudowaniami. Po około 550 metrach dochodzimy do końca wsi do miejsca zwane Woźnica, które tworzy coś w rodzaju parkingu. Tu kiedyś zatrzymywano się wozami aby dalej pielgrzymować pieszo do znajdującej się w lesie kaplicy. Do drogi krzyżowej można praktycznie podjechać samochodem. Zaczyna się ona zaraz na skraju lasu po przekroczeniu potoczku.

  Kamień i figura. Według legendy, w 1444 roku transportowano drogą przez Mrukową figurę Matki Bożej. Statuę wieziono ze Stropkowa na Węgrzech (obecnie Słowacja) do klasztoru oo. Karmelitów w Jaśle. W Po minięciu przełęczy pomiędzy Trzema Kopcami a Świerzową w lesie 2,5 kilometra przed Mrukową tragarze zatrzymali się na odpoczynek. Zmęczeni postawili figurę na przydrożnym kamieniu. Po odpoczynku ruszając w dalsza trasę podnieśli figurę i ujrzeli odciśnięty w kamieniu odcisk stopy Matki Bożej.

     Figura. Transportowana wówczas figura jest obecnie obiektem  kultu w kościele w Tarnowcu. Wykonana z drewna lipowego i polichromowana gotycka rzeźba liczy sobie 153 cm wysokości. Maryja przedstawiona jest w pozycji stojącej. W lewej ręce trzyma Dzieciątko, a w prawej berło. Madonnę okrywa złoty płaszcz z niebieskim podbiciem. W dolnej części rzeźby umieszczono trójkę aniołów  podtrzymujących Jej postać. Zanim trafiła do Tarnowca była w Jaśle.  Przywędrowała tam z Węgier gdzie w związku z wojennymi zamieszkami obawiano się o jej bezpieczeństwo. Kroniki kościelne podają, że na odpusty do Jasła pielgrzymowały później węgierskie grupy. Na Węgry figura już nie powróciła ale na prośbę córki króla Węgier św. Elżbiety wykonano kilka kopii pierwowzoru. Zwana dzisiaj Matką Bożą Tarnowiecką od wieków udzielała ludziom zdroje łask. Sanktuarium, w którym teraz króluje  słynie daleko jako miejsce modlitw związanych z trudnymi sprawami z poczęciem i narodzinami dziecka.

     Kamień „Boża Stópka”. Od czasu tych wydarzeń kamień zasłynął z tajemniczych, dobroczynnych mocy. Z tego powodu był regularnie odłupywany.  Ludzie starali się pozyskać z niego okruchy lub chociaż pocierać o niego różne przedmioty. Z biegiem czasu cudowny ślad stopy Matki Bożej uległ zatarciu. Dziś znajduje się wmurowany w południowej ścianie. Nieobrobiony kamień, o innej strukturze i barwie niż miejscowy piaskowiec był tu praktycznie od początku. Podczas wznoszenia kaplicy nie dał się usunąć ani obrobić, w końcu wmurowano go takim, jakim był. Po rozbiórce poprzedniej kaplicy a w czasie budowy obecnej  w 1906 roku nie dał się zagubić. Pracował tu mistrz kamieniarz z Nienaszowa. Układając kamienny mur miał ogromny kłopot z jednym z kamieni. W żadne miejsce nie pasował a bezustannie na niego trafiał. Wyrzucił go więc do jaru potoku. Ten jednak po trzech dniach powrócił. Majster najprawdopodobniej znał historię  wędrówki Matki Bożej z Węgier do Jasła. Ze wzruszeniem wywnioskował, że właśnie na tym kamieniu spoczywała Ona w swej wędrówce. Kamień z czcią i szacunkiem wmurowano więc w boczną ścianę kapliczki. Wmurowanemu w ścianę kaplicy fragmentowi pierwotnego kamienia przypisywane mu są cudowne  właściwości przywracania zdrowia i uzdrawiania odwiedzającym to miejsce pielgrzymom.

   Woda w źródle.  Równie cudowne właściwości  charakteryzują wodę z wybijającego nieopodal źródła. W 1998 roku nakryto je kamienną grotą. Kiedyś był to dosyć obfity wypływ, dziś jednak sączy się zaledwie nikła stróżka. Woda w smaku jest lekko zmineralizowana i krystalicznie czysta. Charakter zmineralizowania przybliża nieco nazwa nieodległego potoku Szczawa. Dawniej określano tak wszelkie źródła mineralne. Generalnie szczawy to rodzaje wód mineralnych nasyconych dwutlenkiem węgla w ilości przekraczającej 1000 mg/dm3. Powstają one wsiąkając w podłoże pochodzenia wulkanicznego, w którym nasycały się dwutlenkiem węgla a następnie rozpuszczały skały mineralizując się. Źródeł w potoku Szczawy jest kilka. Jedno z nich wydziela nawet gaz o zapachu zepsutych jajek.

 Woda ze źródełka niemal od początku zdarzeń, jakie tu miały miejsce w XV wieku ceniona była jako uzdrawiająca. Z początku XX wieku przytaczana jest historia karczmarza z pobliskich Samoklęsk Wojciecha Romanka.  Nie dowierzał on w otrzymywane tam łaski i dobroczynne działanie wody. W czasie odpustów w Mrukowej handlował tam na placu piwem i lemoniadą. Kiedy ujrzał idące do Matki Bożej do cudownego źródełka kobietę z małą dziewczynką ze strasznie owrzodzoną twarzą zaczepił je i z przyganą radził „babie”, żeby lepiej poszły do lekarza. Kiedy wróciły a dziewczynka miała uleczoną twarz musiał się zmierzyć z problemem swojej niewiary.

     Kapliczka. Kaplica pod Trzema Kopcami usytuowana jest przy szlaku żółtym i leśnej dróżce z Mrukowej na grzbiet Świerzowej (801 m). Ufundowana została przez Wojciecha i Jakuba Balów z Samoklęsk w roku 1906 - ówczesnych właścicieli miejscowych lasów. Wzniesiona została w miejscu poprzedniej, drewnianej i podobno bardzo starej, której czas po prostu dobiegł końca. Nową wybudował kamieniarz z Nienaszowa. Wzniesiona z miejscowego piaskowca jest prostą budowlą o wyraźnych cechach neogotyckich. Jej wewnętrzne wyposażenie jest bardzo skromne. W ołtarzu znajduje się figura Matki Bożej wykonana przez  miejscowych rzemieślników. W południowej ścianie kaplicy ujrzymy wmurowany  kamień piaskowca z cudownymi właściwościami przywracania zdrowia odwiedzającym kapliczkę pielgrzymom.

   To słynące z uzdrowień miejsce od 570 lat licznie ściąga wiernych, teraz do kaplicy wystawionej przez Balów a wcześniej do poprzedniej. Leśna msza święta w kaplicy Matki Boskiej w Mrukowej drugiego dnia Zielonych Świąt, w Dniu Zesłania Ducha Świętego, wypełniona jest setkami wiernych z Mrukowej, Jaworza, Desznicy oraz okolic aż po Jasło.

   Czas po II wojnie światowej przyniósł poważne zagrożenie dla tego miejsca.  Lasy będące prywatną własnością upaństwowiono. Kapliczka Balów „stanęła” więc na państwowym gruncie. Władza państwowa i miejscowi partyjni włodarze patrzyli niechętnym okiem na takie miejsca religijnego kultu. Z nadejściem październikowej odwilży za Gomułki do ministerstwa leśnictwa udał się Jan Bal. Skierował do samego ministra zarzuty, że władza jest gorsza od Żydów, bowiem ci pod kaplicę dali pół morgi a teraz jest to zabrane. Minister Dąb-Kocioł, poczuł się tym mocno dotknięty ale polecił natychmiast zwrócić owe pół morgi.

   Droga Krzyżowa. Z inicjatywy kustosza sanktuarium Matki Bożej Zawierzenia w Tarnowcu, czyli z miejsca gdzie obecnie króluje przewożona w XV wieku przez Mrukową figura, wyszła propozycja budowy kaplic Drogi Krzyżowej od wsi Mrukowa do kaplicy Matki Bożej. Ich budowę wzdłuż wiodącej przez las kamienistej drogi ukończono w 2000 roku. Prace nad nimi prowadzone były z pomocą i ofiarnością mieszkańców wsi Mrukowa i Samoklęski a wykonane zostały przez miejscowych rzemieślników.

   Na Drogę wchodzi się na południe od wioski. Kierujemy się do niej ze wsi główną drogą w kirunku lasów. Po przejściu potoczka zagłębiamy się w las. Leśny krajobraz towarzyszy wszystkim czternastu stacjom Drogi. Wiedzie ona doliną potoku Szczawa, który głęboko wcina się w masywy gór Trzy Kopce i Świerzowa. Czas dojścia do kaplicy wynosi około 45-60 minut. Droga cały czas prowadzi do góry ale nawet dla osób niezaprawionych w górskich wspinaczkach nie stanowi ona problemu. Wszyscy są w stanie pokonać tę trasę. Dobrze jest jednak nie zapomnieć o dobrym obuwiu. Pierwsza kaplica znajduje się tuż przy wejściu do lasu. Wszystkie są bardzo kunsztownie wykonane. Pielgrzymi i turyści przyzwyczajeni do tego, że kaplice przeważnie łączy jakaś ich spójność architektoniczna są zaskoczeni. Tutaj każda jest inna. Każda wykonana z innego materiału i każda w innym stylu.

   Okolica.   Charakter wsi Mrukowa tworzą w dużej mierze oddalenie od głównych tras i szlaków oraz przyleganie do masywów górskich na granicy Magurskiego Parku Narodowego. Wieś leży na południowym skraju Pogórza Jasielskiego w dolinie potoku Szczawa. Wciska się między północno-wschodnie stoki Świerzowej na zachodzie a od strony wschodniej masyw Bucznika, z którym szerokim i niskim siodłem łączy się góra Trzy Kopce. Tam właśnie znajduje się kaplica i cudowne źródełko. Wierzchołek góry jest ostry i wyraźny. Stoki są strome lub nawet bardzo strome. Masyw jest całkowicie zalesiony. Stoki są słabo rozczłonkowane. Jedynie od strony północno-wschodniej, a więc od strony Mrukowej, rozcięte dolinkami drobnych cieków wodnych. Zachodnie i północne zbocza rozgranicza dolina potoku Szczawy, która ma swoje źródło w tej górze. Jej nazwa pochodzi prawdopodobnie z faktu, że na szczycie góry spotykały się granice trzech wsi. W przeszłości bowiem gromady wiejskie ustawiały zazwyczaj swoje kopce graniczne.

   Góra Zamkowa. W swoich kronikach Jan Długosz pisze, że warownia już nie funkcjonuje: „Mruków, góra skalista i wysoka, spoglądająca na miasto Żmigród i pokazująca ślady dawnego zamku.” Pisze o śladach starego zamku na górze Mruków (nazwa od Mruka – właściciela). Była to więc w jego czasach  historia już odległa. Badania śladów potwierdzają, że było to spore grodzisko, duża osada lub nawet zamek obronny. Na wydłużonym owalu góry na wysokości 689 metrów n.p.m. widoczne są jedynie pozostałości fos. Góra wznosi się przeszło 150 metrów ponad dolinę Szczawy. Jest niezwykle kamienista i stroma. Od północnej strony opada skalną i urwistą ścianą kilkadziesiąt metrów w dół. Turyści na jej grzbiecie odnajdą ogromne bloki i płyty skalne o dziwacznych pobudzających wyobraźnię kształtach, zwaliska skał i głazów oraz specyficznie ukształtowane grzędy. W tym pomieszaniu skał zbudowanych z twardych magurskich piaskowców ukrywa się też kilka niedużych jaskiń. Cała góra porośnięta jodłowo-bukowym lasem bez wytyczonych ścieżek nie nadaje się do penetrowania przez pielgrzymów czy też niewytrawnych turystów. Opowieści o niej pobudzają jednak wyobraźnię wszystkich.

   Żółty szlak i Szczawa. W Mrukowej z miejsca zwanego Woźnica, w którym wchodzimy żółtym szlakiem w las, dobrze widoczna jest wypełniona legendami Zamkowa Góra. Szlak prowadzi utwardzoną drogą. Prowadzi on wzdłuż potoku Szczawa, który płynie po prawej stronie. Głęboka i wąska dolina, w której jesteśmy sprawia, że potok zdaje się cały czas przeciskać nie tylko między głazami ale również między leśną roślinnością. Wrażenie to potęguje fakt, że odsłonięte głazy  w dużej mierze porośnięte są mchami, porostami i mnóstwem innej roślinności, która znalazła na nich zaczepienie. Zbocze, które cały czas się wspina sprawia, że woda płynie tutaj bardzo wartko. W wielu miejscach nagromadzenie głazów i skalnych progów tworzy bardzo malownicze kaskady. „Wściekłość” wody w tych kaskadach wynika z faktu, że Szczawa na całej swojej długości, która wynosi tylko 12 kilometrów opada około 350 metrów.

Po około 1,2 kilometra po wejściu w las dochodzimy do miejsca, w którym towarzyszący żółtemu szlakowi zielony szlak odchodzi w kierunku Folusza przez przełęcz pod Zamkową Górę. Żółty łączy się za to z trasą Drogi Krzyżowej. Po minięciu kilku stacji przechodzi obok kaplicy i cudownego źródełka ukrytych wśród leśnych ostępów na opadającym tu stoku Trzech Kopców. Od kaplicy żółty szlak wznosi się dalej aby dotrzeć w pobliże przełęczy pod Trzema Kopcami. Tam łączy się na chwilę z czerwonym Głównym Szlakiem Beskidzkim.

JC