NOWY KORCZYN
ŚWIĘTA KINGA - BOSO ALE W OSTROGACH
CUDOWNE ŹRÓDEŁKA ŚW. KINGI TO: STARY SĄCZ (z materiałem o św. Kindze), SUŁKOWICE (koło Skały), KROŚCIENKO, GŁĘBOKIE, NOWY KORCZYN I TRZCIANA
Dzisiaj na ostatnim odcinku dojścia do cudownego źródełka św. Kingi w Nowym Korczynie nie ma nawet ścieżki. Kiedyś po tę wodę przybywały pielgrzymki z całej Polski i dalekiej Litwy.
Jak dotrzeć. Odległość od kościoła św. Stanisława w Nowym Korczynie do cudownego źródełka św. Kingi wynosi 600 metrów. Do Nowego Korczyna z Krakowa jest 80 km, z Tarnowa 40 km, z Kielc 72 km a z Warszawy 250 km. Św. Kinga tak bardzo związana z Małopolską w Nowym Korczynie odbiera dzisiaj hołd w województwie świętokrzyskim. Dawniej jednak dzielnica Małopolska zachodziła na te ziemie a poza tym do granicy województwa małopolskiego z Nowego Korczyna jest jeden kilometr.
Źródełko między Korczynami. Trzy kilometry na zachód od Nowego Korczyna znajduje się Stary Korczyn – miejsce urodzenia Bolesława Wstydliwego. Lokacja Nowego Korczyna, wspólnego dzieła Bolesława Wstydliwego i św. Kingi wiąże się z faktem iż jest stąd jednakowa odległość do Krakowa i do Sandomierza wówczas stolic panującego księcia. Cudowne źródełko jest na trasie z Nowego Korczyna do Starego Korczyna. Drogę tę często przebywała na piechotę św. Kinga udając się do kościoła św. Mikołaja w Starym Korczynie. Miała zwyczaj zatrzymywać się przy źródełku i przemywać w nim nogi, bowiem drogę tę pokonywała boso nie zważając na zimno, niepogodę, śnieg czy mróz.
Jak dotrzeć. Odległość od kościoła św. Stanisława w Nowym Korczynie do cudownego źródełka św. Kingi wynosi 600 metrów. Do Nowego Korczyna z Krakowa jest 80 km, z Tarnowa 40 km, z Kielc 72 km a z Warszawy 250 km. Św. Kinga tak bardzo związana z Małopolską w Nowym Korczynie odbiera dzisiaj hołd w województwie świętokrzyskim. Dawniej jednak dzielnica Małopolska zachodziła na te ziemie a poza tym do granicy województwa małopolskiego z Nowego Korczyna jest jeden kilometr.
Źródełko między Korczynami. Trzy kilometry na zachód od Nowego Korczyna znajduje się Stary Korczyn – miejsce urodzenia Bolesława Wstydliwego. Lokacja Nowego Korczyna, wspólnego dzieła Bolesława Wstydliwego i św. Kingi wiąże się z faktem iż jest stąd jednakowa odległość do Krakowa i do Sandomierza wówczas stolic panującego księcia. Cudowne źródełko jest na trasie z Nowego Korczyna do Starego Korczyna. Drogę tę często przebywała na piechotę św. Kinga udając się do kościoła św. Mikołaja w Starym Korczynie. Miała zwyczaj zatrzymywać się przy źródełku i przemywać w nim nogi, bowiem drogę tę pokonywała boso nie zważając na zimno, niepogodę, śnieg czy mróz.
Na marginesie – księżne bez butów… W roku 1243, kiedy św. Kinga obejmuje tron małopolskiej księżnej, w Trzebnicy umiera księżna śląska św. Jadwiga. Potężny paralelizm spina obie te postacie. Obie księżne, córki panujących, jedna Węgierka druga Niemka. Obie przyczyniły się do znakomitości swoich księstw, obie aktywnie i troskliwie wspierały swoich mężów, obie przyczyniły się do wielkiej prosperity gospodarczej i kulturowej swoich księstw, obie stały się niemal twarzą swoich księstw, obie ogromne patriotki, obie zmagały się z tatarskimi najazdami i obie wykazywały się wielką wrażliwością wobec biednych, słabych i chorych, obie wielce poświęcały się dla dobroczynności itd. itd. Obie czułe na ludzką niedolę, pobożne i miłosierne a jednocześnie zapobiegliwe i gospodarne. Obie na trasie swoich wędrówek po swoich księstwach pozostawiły mnóstwo cudownych źródełek. Cudowne źródełka św. Kingi to: Stary Sącz, Głębokie, Iwanowice Dworskie, Krościenko, Trzciana/Ujazd i Nowy Korczyn. Cudowne źródełka św. Jadwigi to: Boszkowo, Mnichowice, Krzyżowniki/Rychtal, Lubiąż, Trzebnica, Lądek Zdrój i niecudowne w Rzymówce. I wreszcie obie lubiły... chodzić boso. Św. Kingę widzimy boso przy źródełku nawet zimą. Św. Jadwiga wielokrotnie karcona za chodzenie boso musiała uroczyście przyrzec opatowi klasztoru w Lubiążu, że będzie miała zawsze buty na sobie. Żeby nie złamać danego słowa związała sznurówki butów i przerzucała je przez ramię. Słowa dotrzymała a jednak chodziła boso.
Miasto – cień samego siebie. Nowy Korczyn został założony przez Bolesława Wstydliwego i jego żonę św. Kingę, przed 1258 r., jako Nowe Miasto Korczyn, obok dawnego grodu książęcego w Starym Korczynie. Kazimierz Wielki otoczył miasto murami i zbudował zamek. Od początku XV w. odbywały się tutaj regularne zjazdy generalne i sejmiki szlachty Małopolski oraz słynne jarmarki zbożowe. W 1860 roku Nowy Korczyn liczył prawie 3500 mieszkańców. Dzisiaj liczący 900 mieszkańców jest jakby cieniem samego siebie. Z siedmiu istniejących tu kościołów pozostały zaledwie dwa. Oba jednak tworzą tylko jedną parafię.
Św. Kinga bardzo lubiła Nowy Korczyn i wielokrotnie tu przebywała. Miasto, które w pewien sposób jest dziełem św. Kingi i jej męża wiele św. Kindze zawdzięcza. Kościół św. Stanisław od …. roku jest diecezjalnym sanktuarium św. Kingi natomiast w lipcu 2021 roku wskutek starań diecezji i samorządu miejskiego Stolica Apostolska przyznała św. Kindze tytuł patronki miasta Nowego Korczyna.
Najważniejszym zabytkiem Nowego Korczyna jest zespół pofranciszkański z 1257 r. z kościołem św. Stanisława – dziś sanktuarium św. Kingi. Zespół klasztorny, obecny kościół wraz z plebanią liczy aż 767 lat, a jego fundatorami był książę krakowski i sandomierski Bolesław Wstydliwy i jego żona św. Kinga. Ceglany kościół obleczony jest z zewnątrz surową typowo gotycką bryłą która nie zdradza nam, że w środku zobaczymy tak piękne wnętrze. Kolorowe polichromie mienią sią niczym tęczowe niebo. Boczne ściany zawierają aż 6 ołtarzy bocznych z czarnego marmuru zdobionego połyskującymi złotymi elementami.
Cudowne źródełko – otoczenie. Kierujemy się ulicą Kingi do numeru 23. Jest to obejście gospodarskie otoczone ogrodzeniem. Nieco ponad 100 metrów od ulicy za zabudowaniami znajdziemy źródełko. Możemy tam dojść z obu stron gospodarstwa. Trochę konsternacji sprawia fakt, że nie prowadzi tam żadna ścieżka. Szybko ujrzymy zadaszenie/wiatę a w niej postument z figurą św. Kingi w stroju klarysek. Postument otoczony niedużym płotkiem, obok rozłożysta wierzba i betonowy krąg ocembrowiny źródełka. Przykryte drewnianą pokrywą, której połowa się odchyla. Do dyspozycji pielgrzymów i turystów wiaderko na łańcuchu. Woda generalnie czysta i smaczna. Czasem szczególnie kiedy do studzienki napadają liście potrafi wzbudzić opór przed jej piciem. Kiedy woda jest jeszcze w studzience wydaje się być ciemna ale po wyciągnięciu jej wiaderkiem okazuje się być czysta i klarowna. Całość niesie w sobie jednak piętno jakiegoś zapomnienia. Brak dojścia, klękamy aby nabrać wody na niby studziennym ocembrowaniu ale w rzeczy samej na prostym betonowym kręgu, rzeźba św. Kinga nie stara się o jakiś artyzm a do tego gwałtownie domaga się konserwacji, brak ławeczek. Ludzie jeszcze przychodzą tu i czerpią wodę ale całość wydaje się popłakiwać, że się od tego miejsca odwrócono. Dzisiaj kult św. Kingi wyraźnie ożywa ale to ożywienie tutaj jeszcze nie dotarło.
Cudowne źródełko – początki. Któregoś razu św. Kinga spotkała przy źródełku dziecko chorujące na oczy. Przemyła je wodą ze źródełka i choroba ustąpiła. Od tego wydarzenia lecznicze właściwości wody ze źródełka stały się znane. Miała tu też przykre chwile. Siedziała przy źródełku kiedy dowiedziała się o śmierci swojego brata Andrzeja. Około 100 metrów od źródełka rzeka ma swoje zakole i tam w 1291 roku wyłowiono ciało jej brata (wcześniej zamordowanego przez płatnych zabójców).
Kolejne wieki. Cudowne źródełko w Nowym Korczynie stało się jednym z centralnych kultu św. Kingi. Wiara w jej wstawienniczą moc była przeogromna. Licznie zjawiały się pielgrzymki chorych, szczególnie na oczy i febrę. Klęczeli, wypełniali miejsce modlitwą, pochylali się nad źródełkiem czerpiąc z niego wodę i obmywali chore części ciała. Pragnąc doznać uzdrowienia spowiadali się i przystępowali do Komunii Świętej podczas zamówionych Mszy Świętych w okolicznych kościołach. I trzeba przyznać wielu wierzących odzyskiwało swoje pierwotne zdrowie do tego stopnia iż powszechną stała się opinia o cudownych właściwościach wody. Z czasem źródełko w Nowym Korczynie stało się nawet centrum dystrybucyjnym tej wody. Przysyłano po nią gońców z całej Polski i Litwy a nawet z odległej Żmudzi. Kluczowe zawsze dla wszystkich było wstawiennictwo św. Kingi, która jak to ktoś ładnie ujął „Wolała być matką poddanych niż księżną”. O tym też mówi napis na postumencie z 1820 roku: „Którzy w tym mieysczu łaski doznawają niechay tyż pokłon św. Patronce oddawają. Jan y Marianna.”
JC