PRZYBORÓW

CISZA Z KRÓLEWSKI HERBEM

   Od prawie czterech wieków Przyborów dumnie dzierży miano „królewskiej wsi”. Pielgrzymów przyciąga tu jednak kaplica z cudownym źródełkiem i „boska cisza”.

foto-jc

Jak dotrzeć.  Z Żywca kierujemy się drogą powiatową nr 945 w kierunku Korbielowa. Po jedenastu kilometrach dotrzemy do Jeleśni, w której ulicą Babiogórską zjedziemy na lewo w kierunku Przyborowa. Wioska rozpoczyna się po około kilometrze. Jest dosyć rozciągnięta ale nie musimy wyszukiwać  informacji kierunkowej. Jedziemy do nowego mostu nad potokiem Przybyłka. Zaraz za mostem skręcamy w prawo ulicą Jabłonną. Dostrzeżemy tam kierunkowskaz Przysiółek Jabłonna. Parę kilometrów jedziemy wąską asfaltówką mijając obejścia skryte wśród ogrodów i sadów. Droga z czasem wkroczy w las. Kaplica z cudownym źródełkiem oraz małym parkingiem przylega do drogi.

   Zagubiona okolica. Jedna z najpiękniejszych w naszym kraju. W odległym o 22 kilometry Stryszawie mieszkała znana mistyczka Kunegunda Siwiec znana z tego, że odwiedzający ją Pan Jezus zwykł jej mawiać, że lubi się tutaj zjawiać aby odpocząć. Najbliższa okolica Przyborowa i jego przysiółka  Jabłonnej pozbawiona jest „wypasionych” ośrodków turystycznych i tras.  Nie można jej jednak odmówić wyjątkowego uroku. To turystyczne opuszczenie wbrew pozorom działa jednak na korzyść jej walorów. W klimat górskich grzbietów, stoków, potoków i lasów niesamowicie wpisuje się coś w rodzaju jakby zagubienia.

Pobożność wyrażana kapliczkami. Historyczna już dzisiaj i okazała kapliczka w Jabłonnej wpisuje się w charakter miejscowej ludności. O ich pobożności świadczą jednak bardziej wznoszone na przestrzeni lat liczne inne drobne kapliczki. Najczęściej spotkać można przydrożne ale największe wrażenie i wzruszenie sprawiają kapliczki polne. Wieszane były przede wszystkim na drzewach. Ofiarowane bądź to w jakiejś intencji bądź to dziękczynne. Niektóre nie dają się już powiązać z jakąś intencją inne wciąż opowiadają o ważnych wydarzeniach z życia okolicznych mieszkańców.

Czwarta kaplica. W odludnej dolinie potoku Jabłonów, jak to pięknie ujmuje ludowa tradycja, „…obeśniła się Matka Boża”. Zobaczył Ją około 1880 roku, młodzieniec w owym czasie, Józef Jodłowiec. Wystawił tam wówczas niewielką zawieszoną na drzewie drewnianą kapliczkę. Kiedy po niedługim czasie objawienie się powtórzyło zastąpił ją, też niewielką, ale murowaną. Pięćdziesiąt lat później w 1930 roku siedemdziesięcioletni już Jodłowiec postanowił wystawić bardziej okazałą kaplicę, w której można by odprawiać nabożeństwa. Również murowana nie była jednak zbyt obszerna. Obecna czwarta wybudowana została w 1946 roku. Jej budowa była dziękczynieniem mieszkańców okolicznych wsi, którzy chroniąc się w dzikiej dolinie Jabłonnej uniknęli wywózki na roboty do Niemiec. Wznieśli kaplicę co prawda na odludziu, jednak jak mówili, tam gdzie doznali łaski. Na nic się zdały sugestie proboszcza z Jeleśni nakłaniającego ich do budowy kaplicy w Przyborowie, który wówczas nie posiadał jeszcze kościoła. O słuszności decyzji przekonał ich również fakt, że ilość łamanego ze zbocza pobliskiej  góry kamienia na budowę świątyni wystarczyła dokładnie na tyle ile było trzeba. Ani trochę nie zabrakło i ani trochę nie zostało.

Wyjątkowe miejsce. Jego wyjątkowość to nie tylko kaplica i cudowne źródełko. Mające tu miejsce „obeśnienie” zacnego Jodłowca powtórzyło się w nieco innej konfiguracji. Znana jest tutaj opowieść o pewnej powracającej przez góry do wsi Krzyżówki kobiecie. Odwiedziła w Przyborowie matkę a w domu pozostawiła śpiące dziecko. Mijając kapliczkę pozdrowiła siedzącego na murku starca słowami: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Starzec podziękował po czym dodał, że nie musi się tak śpieszyć, że dziecko jest w domu całe i zdrowe. Z trwogą uświadomiła sobie, że pozostawiła w domu na stole zapaloną świeczkę, obejrzała się ale starzec zniknął. W panicznym strachu  dobiegła do domu. Dziecko spało a świeca paliła się chociaż niewiele jej ubyło.

Źródełko. Znajduje się tuż za prezbiterium. Od drogi teren opada dosyć łagodnie ale tuż za źródełkiem zaczyna się gwałtownie obniżać. Zalesionym wąwozem  płynie tam potok Jabłonna. Kapliczka z przyległym terenem i źródełkiem otoczona jest kamiennymi murkami i typowym góralskim drewnianym ogrodzeniem. Do źródełka prowadzi chodnik i schodki a ono samo wypływa z kamiennej obudowy. Woda sączy się nieco leniwym ale wyraźnym strumieniem. Jest smaczna a spokój wokół, jakby wycofanie się z hałaśliwej rzeczywistości, wydaje się jakby dodawał jej aromatu.

Uzdrowienia. Dla mieszkańców Przyborowa i okolic jest oczywiste, że woda ze źródełka posiada właściwości lecznicze i uzdrawiające. Pierwszym uzdrowionym był mieszkaniec wsi Władysław Majdak. Z trudem poruszającego się i to tylko o kulach rodzina często tutaj podwoziła. Modlił się, popijał źródlaną wodę i obmywał nią chore nogi. Poprawa przyszła niebawem. Mówi się też o niewidomym, który odzyskał wzrok przemywszy wodą oczy. Wielu okolicznych mieszkańców przybywa czerpać tę wodę. Nie tylko ją piją ale również kąpią w niej dzieci. Zaglądają nabrać tej wody i pomodlić się mieszkańcy Żywca a nawet Bielska Białej a także z odleglejszych miejsc. W latach pięćdziesiątych mieszkającemu w Katowicach małżeństwu Lucygów urodził się chłopiec, który zachorował na chorobę Heinego-Medina. Dziecko nie mogło chodzić. Zrozpaczeni rodzice dowiedziawszy się o cudownym źródełku w Jabłonnej jeździli tam po wodę. Chłopiec ów, później pan Jarosław, chodził co prawda z laską ale prowadził normalne aktywne życie. Został farmaceutą i wciąż pełen wdzięczności odwiedzał kapliczkę w Jabłonnej z jej cudownym źródełkiem.

Kaplica. Wymurowana jest z ciosów piaskowca. Dach pokryto blachą. Nieduże prezbiterium poprzedza wyższa nawa. Od południa, od strony wąwozu z potokiem dobudowana niewielka zakrystia. Z pokrytej blachą wieżyczki rozlega się piękny głos dzwonu. Jego głos zachwyca chociaż nie powinien. Został bowiem wykonany z nietypowego materiału, z łuski bomby niewybuchu zrzuconej tu w czasie II wojny światowej z amerykańskiego Liberatora. Stylistyka kaplicy, jej obejścia i cudownego źródełka  harmonijnie współgrają z otaczającą ją naturą, z ciszą i spokojem wokół.  Głośniej na pewno jest 30 maja każdego roku, kiedy mają tu miejsce odpusty.

 Głębokie korzenie w wierze i w historii. Przy głównym wejściu do kaplicy dostrzeżemy tablicę upamiętniającą wizytę tutaj 1 maja 1978 roku kardynała Karola Wojtyłły, późniejszego papieża Jana Pawła II. Na tablicy umieszczono napis „Proszę Was, abyście nie podcinali tych korzeni, z których wyrastamy”. W słowach tych daje się wyczuwać echo zdarzeń sprzed kilku wieków. „Obeśniony” Józef Jodłowiec to potomek słynnego Jodłowca , który własną piersią bronił króla Jana Kazimierza w potyczce ze Szwedami na granicy Przyborowa z Jeleśnią. Wdzięczny król nadał Jodłowcowi  ziemię zwaną później „Wolnością”. Wieś natomiast została zwolniona z pańszczyzny i otrzymała pieczęć z koroną. Do dziś jest jedną z nielicznych wsi z własnym herbem i to do tego tak starym i zasłużonym.

Głębokie korzenie historii są tu jednak niejedyne. Głębsze wydają się korzenie wielkiej i trwałej wiary miejscowej ludności. O powierzaniu się i wdzięczności Bożej Opatrzności mówią i te małe polne kapliczki i ta duża w przysiółku Jabłonna. Może dlatego Pan Jezus lubi zaglądać w tę okolicę  i może dlatego obdarza ją znakami Swojej Obecności jak to cudowne źródełko w Przyborowie.

JC