RADAWKA

NA KRAWĘDZI ZAPOMNIENIA

W przedziwny sposób skromność tego miejsca jest jego największym wystrojem.(foto-jc)

   Nie ma już ani mieszkających ani pracujących w pobliżu ludzi. Tkwiące głęboko w lesie samotne cudowne źródełko jakby jeszcze bardziej w ten las się zapadło. Na pewno jednak nie popadło w zapomnienie.

   Jak dotrzeć.  Z Opola odległość wynosi około 60 kilometrów. Jedziemy drogą krajową nr 46 z Opola do Częstochowy.  Po 34 kilometrach w miejscowości Turza skręcamy w lewo. Z Turzy do Częstochowy jest jeszcze 61 kilometrów. Z Turzy kierujemy się na Zębowice potem do Radawia i stamtąd do Radawki.  Do przejechania jest z Turzy około 18 kilometrów.

    W Radawce kierujemy się ulicą Szkolną do przejazdu kolejowego, przed którym najlepiej zostawić  samochód. Przechodzimy tory kolejowe i kierujemy się w lewo. Trzymamy się dróżek, które i tak zbiegną się w naszą docelową. Po chwili znakiem, że idziemy dobrą drogą powinien być widok nasypu kolejowego z torami. Po przekroczeniu torów mamy do pokonania około dwóch i pół kilometra. Tory powinny nam towarzyszyć cały czas z lewej strony. Kiedy zapytamy miejscowych o sprecyzowanie miejsca, w którym znajduje się cudowne źródełko usłyszymy, że powinno być za młodnikiem albo że będzie tam szła wyraźna ścieżka. Jest to prawda ale cały czas rodzi się pytanie czy to już ten młodnik, który minęliśmy albo czy kolejna wyraźna ścieżka to ta, w którą mamy skręcić. Sugestie te nie powinny nas zwodzić ponieważ bez specjalnego wytężania wzroku dostrzeżemy otoczenie źródełka idąc ścieżką przy torach. Odległe jest ono od ścieżki około 30 metrów a dostrzegalna jest kapliczka zawieszona na drzewie.

   Można również dotrzeć od północy. Z drogi wojewódzkiej nr 494 Olesno – Bierdzany w miejscowości Szumirad zjeżdżamy do przysiółka Kamieniec i tam wzdłuż wspomnianych wcześniej torów kolejowych kierujemy się na południe. Po minięciu kilku opuszczonych chałup dojdziemy do miejsca na leśnej drodze koło cudownego źródełka. Informacje o cudownym źródełku wiążą się tym samym z wieloma nazwami: Zębowice (a właściwie lasy zębowickie), oraz Radawie, Radawka, Szumirad i Kamieniec.


   Źródełko. Krystalicznie czysta woda wypływa wprost z ziemi między brzozą a sosną. Woda jest chłodna i smaczna. Wspomniana najbliższa sosna otoczona jest małym niewysokim płotkiem. Na drzewie zawieszone są dwie małe kapliczki, figurka i półka z kwiatami. Nie brak też obrazków Matki Boskiej i Pana Jezusa. Wcześniej wisiały tam trzy obrazy Matki Bożej Nieustającej Pomocy z Dzieciątkiem Jezus. Zawiesili je tam ludzie, którzy doznali tutaj uzdrowienia. Z czasem obrazy te jednak uległy zniszczeniu. Przy cudownym źródełku znajdziemy również dwie ławeczki. Ogólnie miejsce utrzymane jest w dużej czystości chociaż, ci którzy zaglądali tu najczęściej nie pojawiają się już. Opustoszały nieodległe chałupy w stronę Szumiradu i nie zjawiają się już kolejarze, którzy zawsze doglądali źródełka. Układali tam kamienie i sadzili kwiaty. Tory kolejowe, które nas tutaj doprowadzają to dawna linia kolejowa Fosowskie -Kluczbork. Był też czas, że przy cudownym źródełku regularnie odprawiano majowe nabożeństwa. Od czasu zamknięcia linii kolejowej o źródełko dbają mieszkańcy okolicznych wsi, którzy dosyć chętnie tu zaglądają. Kiedy pogoda dopisuje chodzą tam na spacery lub jeżdżą na rowerowe wycieczki. Wiele osób ceni sobie także tam samotne skupienie, odpoczynek i oczywiście modlitwę przerywaną popijaniem krystalicznej wody z cudownego źródełka.

   Uzdrowienia. Pierwsze przekazy o uzdrowieniach pochodzą z XIX wieku. Są przechowywane głównie w ludzkiej pamięci. Przekazywane z  pokolenia na pokolenie historie jakie tam miały miejsce utrwaliły się powszechnie w całej okolicy. Uznaje się, że woda przyspiesza gojenie ran i dobroczynnie wpływa na reumatyzm. Astmatykom zalecano codzienne udawanie się do cudownego źródełka na południową modlitwę i napicie się wody. Aż do całkowitego wyleczenia. Opowiada się również o niewidomym, który tylko chciał przemyć woda twarz a odzyskał wzrok. Kilkanaście lat temu zjawił się tu tez starszy mężczyzna po wodę do kilku butelek. Jak się okazało od czasu wojny bardzo mu dokuczały odłamki w nodze. Po napiciu się wody jego samopoczucie znacznie się poprawiło.

   Woda z cudownego źródełka miała też praktyczne zastosowanie. Korzystano z niej do kiszenia ogórków i do domowego wyrobu masła. Można też spotkać w okolicy rodziny osób, które jeszcze do niedawna zamieszkiwały opuszczone chałupy niedaleko źródełka. Wspominają one, że mieszkańcy tych chałup praktykowali, często spotykany jeszcze niedawno w Polsce, zwyczaj wielkanocnego obmywania się w strumyku wypływającym z cudownego źródełka.

JC