RADECZNICA

ODNALEŹĆ SIEBIE W RADECZNICY

Jedyne na świecie miejsce objawień św. Antoniego z Padwy zatwierdzone przez kościół.

 

     Jak dotrzeć. Z Lublina kierujemy się na południe. Do przejechania mamy 68 kilometrów. Z Radecznicy do Zamościa jedziemy na wschód 34 kilometry. Z Warszawy do Radecznicy jedziemy na południowy wschód i mamy do przejechania 278 kilometrów. Z Rzeszowa kierujemy się na północ a potem na wschód a do przebycia mamy 135 kilometrów.

     Radecznica usadowiona jest w Szczebrzeszyńskim Parku Krajobrazowym na pograniczu Roztocza i Puszczy Solskiej. Ta część Roztocza Szczebrzeszyńskiego z Radecznicą jest najwyższą częścią Roztocza Zachodniego i posiada najbardziej urozmaicone ukształtowanie terenu co jest dodatkowym argumentem za tym żeby zajrzeć do Radecznicy.

   Wieś jest nieduża liczy 900 mieszkańców. Jadąc główną ulicą B. Prusa od strony południowej zespół klasztorny będziemy mieli po lewej stronie a 200 metrów dalej z prawej strony kapliczkę na wodzie i cudowne źródełko. Obie lokalizacje posiadają w miarę pojemne parkingi. Do klasztoru możemy dotrzeć na dwa sposoby. Ulicą klasztorną. Dosyć wyraźnie wspina się ona w górę po czym zakręca w prawo. I tam również znajdziemy parkingi. Wejście do bazyliki będzie od strony prezbiterium. Możemy też zostawić samochód na parkingu przy głównej ulicy i wejść pod górę specjalnymi schodami. Kończą się one prawie w połowie drogi do głównego wejścia do bazyliki. Do źródełka prowadzi nie tylko główna ulica. Od strony prezbiterium możemy zjechać lub zafundować sobie przyjemny spacer (częściowo laskiem). Droga wyprowadzi nas wprost na kaplicę na wodzie.

Intensywna obecność św. Antoniego w bazylice. Nie tylko ta realna duchowa ale również w ikonografii i wystroju świątyni. Święty jest tu obecny od 360 lat. Na obrusie ołtarzowym sprzed 60 lat dostrzeżemy napis prośbę aby św. Antoni dalej przebywał w Radecznicy. Przed ołtarzem klęcznik z wbudowaną ampułką z relikwiami św. Antoniego. W ołtarzu słynący łaskami obraz św. Antoniego. Ściany boczne ustrojone licznymi obrazami ze scenami z życia i działalności świętego. Dużo obrazów z opisami bytności i cudów św. Antoniego w Radecznicy.

      Radecznica jest spektakularna i w ilości i w „jakości” otrzymywanych łask – szczególnie uzdrowień. Tak było zawsze i tak jest teraz. Koniecznie trzeba posłuchać opowieści posługujących w Radecznicy ojców bernardynów. Usłyszymy o ludziach im znanych. Przytaczają tylko ich imiona ale umiejscawiają ich w domach, wśród rodziny, przyjaciół i znajomych. W zobrazowanych pełnych dramatyzmu sytuacjach. W oparciu o precyzyjne lekarskie diagnozy poznajemy te dramatyzmy od podszewki. Ich przebieg u chorych i starania rodzin i przyjaciół. Jesteśmy w stanie wejść w to wszystko. Przekroczyć granicę anonimowości. Następuje w nas pewne poruszenie. I zdumienie.

     Dziwnie w tym wszystkim brzmią słowa „niewiarygodne przypadki”. Słychać je czasem ale ich sens bardziej wystawia na szwank optykę wiary mówiącego. W istocie rzeczy przypadki te są niesamowicie wiarygodne. Bez możliwości kwestionowania czegokolwiek. Bywa więc, że człowiek wierzący chcąc podkreślić cudowność wyzdrowienia kiedy użyje tego stwierdzenia „niewiarygodne przypadki” chwilę później będzie się gryzł w język i zastanawiał nad swoją własną wiarą i będzie szukał bardziej adekwatnego wyrażenia już nie tyle dla podkreślenia wagi i mocy wyzdrowienia, a właściwie cudu. Będzie się starał nie wystawiać na szwank własnej wiary.

     Kto tu się odezwał.   W odniesieniu do powyższego w jakimś sensie mówią słowa samego świętego Antoniego z pierwszych objawień w Radecznicy:  ”Tu się objawi Chwała Boża.” Miało to miejsce 8 maja 1664 roku na Łysej Górze (tam gdzie obecnie znajduje się bazylika ojców bernardynów). Święty Antoni objawił się Szymonowi Tkaczowi. Powiedział mu co następuje:      „JAM JEST ŚW. ANTONI. MAM TO Z WOLI NAJWYŻSZEGO PANA, ABYM TOBIE OPOWIEDZIAŁ, IŻ NA TYM MIEJSCU CHWAŁA BOGA NAJWYŻSZEGO ODPRAWIAĆ SIĘ BĘDZIE. PRZEZEMNIE CHORZY, ŚLEPI, CHROMI I RÓŻNYMI DOLEGLIWOŚCIAMI UTRAPIENI ZNAJDOWAĆ BĘDĄ POCIECHY SWOJE. CHORZY ZDROWIE, ŚLEPI WZROK, CHROMI CHÓD. ZGOŁA, WSZYSCY UCIEKAJĄCY SIĘ NA TO MIEJSCE, BEZ ŁASKI NIE ODEJDĄ.

     No więc kto tu się odezwał? Święty Antoni czy  Bóg ustami św. Antoniego. Zdecydowanie Bóg ustami św. Antoniego. W większości świętych źródełek pod patronatami różnych świętych mamy sytuacje, w których orędują oni za nami u Boga wypraszając nam różne łaski. Tutaj rzecz ma się z goła odwrotnie. Inicjatywa jest po stronie samego Boga a św. Antoni jest „skierowany” do tej pracy. Sprawia to, że Radecznica zajmuje bardzo wyjątkowe miejsce wśród innych cudownych źródełek. Skutkiem tego mamy do czynienia z ową spektakularnością zarówno co do ilości jak i jakości uzdrowień i łask.

      „KTO TĘ WODĘ PIJE NIECHAY DŁUGO ŻYJE   -   Niechay będzie wiadomo wszystkim jako Ś. Antoni objawiwszy się na Górze Radecznickiey Szymonowi tkaczowi w roku Pańskim 1664. Dnia ósmego Maja to jest w dzień Ś. Stanisława naświtaniu tudzież zaras przyszedł przez las brzozowy do tego Stokó z Szymonem któremu się objawił i poświęcił te wode. nim zaczoł święcić wode pokazali się dwa młodzieńców kosztownie ubrani z swierami sprejącemi i dotąd klęcząc asystowali puki nie skończył benedyktryi Ś. Antoni nad to wodo, tudzież zaras na głos Ś. Antoniego wyszło dwie rybki z wody które stanowszy wedle siebie okazując wdzięczność  swoje asystowali Ś. a potym rzekł Ś. Antoni ta woda szczęśliwa zostanie i będzie zdrowa na wszystkie chorobyktokolwiek uciekać się będzie zazywać tey wody. Ojak wielkie dobrodziejstwo Bóguczynił tu zaras przy tey wodzie który ustawicznie i po dziś dzieńczyni przez zasługi Ś. Antoniego to woda wielestepych przez obmycie oczy skuteczne światło odebrali tą wodą tak wiele chorych na różne defekta a prawie już konający zarzywając tey wody zdrowemi zostawali o których gdyby się o każdym z osobna opisywać miało wielkiegoby nato miejsca i czasu do czytania potrzeba aby mu się o każdym z osobna opisywać miał albowiemrużnym w różnych przygodach i potrzebach zażywającym  tey wody skutek porządany przez wielowładna przyczyną rozliczneminatym miejscu Cudami słynącego Ś.Antoniego odbierają zaco niech bedziewieczna cześć i chwała Bogu w Trójcy jedynemu na wieki wieków amen.”

 

     Kim był św. Antoni. Gigant obok św. Franciszka założyciela – zakonodawcy trzech zakonów i przełożonego św. Antoniego. Przyjaciel i powiernik św. Franciszka, którego stygmaty jako jedyne zostały oficjalnie uznane.  Świętego Franciszka, o którym jako o jedynym świętym można usłyszeć „alter Christi” (drugi Chrystus). Czy gdyby chcieć tworzyć coś w rodzaju rankingu świętych to czy św. Antoni miałby jakieś szanse w tej konkurencji. Najpierw trzeba powiedzieć, że nie było między nimi żadnej rywalizacji a wyłącznie pełna współpraca. I oto św. Antoni krzepnie w swojej świętości i pokorze. Trzeba też powiedzieć, że lud i wierni wybrali św. Antoniego. Dlaczego? Okazało się, że św. Franciszek był zbyt „trudny”. Dziwne to bo „biedaczyna z Asyżu” zawsze (i dzisiaj też jest najbardziej kochanym świętym). Jednak jego „wytyczne” są zbyt wymagające. I dlatego (w dużym uproszczeniu) lud wybrał znacznie łatwiejszego św. Antoniego. W rezultacie św. Antoni nazywany jest „świętym świętych”. Jego (przeważnie figuralne) przedstawienia obecne są praktycznie w każdym kościele. A często jest ich tam po kilka. Został doktorem kościoła i to do tego z „podbitym” tytułem jako „ewangeliczny doktor”.

     Urodził się w 1191 roku w Lizbonie. Wstąpił do zakonu kanoników regularnych. Przeniósł się do klasztoru w Coimbrze, gdzie odebrał wyjątkowo gruntowne wykształcenie. Studiował Pismo Święte, teologię, gramatykę, retorykę, dialektykę i nauki przyrodnicze. W 1216 roku przyjął święcenia kapłańskie. Pomimo młodego wieku, z uwagi na wykształcenie i cechy charakteru, zaczęto w nim dostrzegać przyszłego przeora klasztoru. Zauroczony pierwszymi franciszkańskimi męczennikami, którzy ponieśli śmierć w Maroku wstąpił do franciszkanów i wielokrotnie próbował przedostać się do Maroka. Po ostatniej próbie wskutek sztormu znalazł się na Sycylii. Przyjęto go do jednego z klasztorów, w którym przez długi czas zajmował się praktycznie tylko myciem naczyń. Czynił to z wielką pokorą. Równie pokornie przyjął polecenie wygłoszenia kazania podczas biskupiej wizytacji. Pozostali bracia bali się stanąć wobec wymagającego biskupa. Św. Antoni zaskoczył i zauroczył wszystkich. Dał się odkryć i poznać jako wyjątkowy mówca. I tak już pozostało do końca jego drogi. Kierowany był na trudne i odpowiedzialne stanowiska. Za życia nazywany był „młotem na heretyków”. Bardzo wielu z nich nawrócił. Stał się jednym z najbardziej cenionych kaznodziejów XIII wieku.

     Koniec swego życia związany był z Padwą. Wiele cudów, wielka troska o ubogich. Walka z lichwiarzami (udało mu się nawet doprowadzić do zmiany prawa). No i te odwiedziny…  Regularnie odwiedzało go Dzieciątko Jezus, z którym toczył dyskusje. Taki został w pamięci i taki jest jego kanoniczny obraz – z Dzieciątkiem Jezus na ręku. Bywa, że niezbyt oznajomieni z jego postacią mylą jego figuralne i malarskie przedstawienia z postacią św. Jozefa.

Jan Paweł II o św. Antonim mówił następująco: „Całe jego przepowiadanie było nieustannym i niestrudzonym głoszeniem Ewangelii (…). Głoszeniem prawdziwym, odważnym, przejrzystym. Kaznodziejstwo było jego sposobem rozniecania w duszach ognia wiary, oczyszczania ich, pocieszania i oświecania (…).  Zbudował swoje życie na Chrystusie. Ewangeliczne cnoty — zwłaszcza ubóstwo ducha, łagodność, pokora, czystość, miłosierdzie, odwaga czynienia pokoju — stanowiły trwały motyw jego przepowiadania.”

Kaplica „Na  wodzie”.  Usytuowana jest w północnej części wsi u podnóża klasztornego wzgórza. Wzniesiono ją w latach1824-1829 a ostatni remont przeszła w 2002 roku. Remont poprzedniej (pierwszej) kaplicy miał miejsce w latach 1751-1754.

     Świątynia usadowiona jest na źródlanym rozlewisku. Wierni pobierają wodę niewielką pompą abisynką, natomiast część źródlanej wody zasila powstały staw. Kaplica stoi w miejscu, w którym miało miejsce objawienie św. Antoniego. Ale nie tylko objawienie. Tu bowiem św. Antoni poświęcił źródło i wodę oraz zapowiedział jej dobroczynne działania. Kaplica, pomost dostępowy i otaczający ją pomost usadowione są na betonowych palach. Kaplica jest na planie ośmioboku, drewniana o konstrukcji zrębowej.

Wnętrze kaplicy zaskakuje po wejściu. Wydaje się być znacznie pojemniejsza niżby na to wskazywał jej wygląd zewnętrzny.  W  wystroju dominują polichromie graficznie i tekstowe opowiadające historię tego miejsca i dobroczynne działanie poświęconego przez św. Antoniego źródełka. Wyjątkowo silnie jest tu obecna modlitwa i skupienie.

Na drugim stawku wysepka z kapliczką ze św. Antonim. (foto-jc) Oba stawy mimo zielonoporośniętego dna wypełnione są krystalicznie czystą i przejrzystą wodą. (foto-jc)

Obok kaplicy schodki prowadzące do ujęcia wody ze źródełka.  Rzadko do pompy dostaniemy się bez kolejki. Szczególnie w niedziele i w sezonie pielgrzymkowym trzeba tu swoje odstać. Wypływ wody wyraźny ale większość chętnych na tę wodę napełnia po kilka butelek. Woda smaczna.

JC