STARY SĄCZ I ŚW. KINGA
ŹRÓDLANA KSIĘŻNA I „WYSTUKANE” ŹRÓDEŁKA
Mamy ich sześć... Najwięcej świadectw mamy z wystukanego laską świętej Kingi cudownego źródełka ze STAREGO SĄCZA. Jego wyjątkowa siła oparta na wstawienniczej mocy świętej Kingi została udokumentowana i odegrała zasadniczą rolę zarówno przy jej beatyfikacji jak i kanonizacji.
Pozostałe źródełka również działały łaskami. Są one także świadectwem i zapisem jej dramatycznych przeżyć w czasie ucieczek przed tatarskimi hordami. Zaciekle ścigana przez dzikich najeźdźców księżna (starsza już wtedy kobieta) „wystukała” kilka kolejnych cudownych źródełek. W przepięknej górskiej lokalizacji w GŁĘBOKIEM, w KROŚCIENKU oraz w SUŁKOWICACH niedaleko SKAŁY. Nie wolno też zapomnieć o NOWYM KORCZYNIE i TRZCIANIE.
Wiara w potężną moc wstawiennictwa i modlitwy św. Kingi jest ogromna. Aureola świętości „Sądeckiej Pani” jaśnieje nie tylko w kościele. Jaśnieje również pod ziemią w poświęconych jej ołtarzach w kopalniach soli za jej przyczyną wydobywanej. Jaśnieje w wydobywającej się z ziemi wodzie z jej wstawienniczą modlitwą. Jaśnieje na całej Sądecczyźnie gdzie nie tylko jest czczona ale po prawie 800 latach wciąż kochana.
Jak dotrzeć. Z centrum Nowego Sącza niezależnie który z dojazdów wybierzemy droga do centrum Starego Sącza na stary rynek nie przekracza 10 kilometrów.
Znaleźliśmy się na kwadratowym rynku otoczonym niewysokimi przeważnie parterowymi kamieniczkami. Ten typ zabudowy dominuje w okalających rynek uliczkach. Trudno tu znaleźć jakieś wybujałe perły architektoniczne ale na pewno stworzony jest klimat, który wielu zachwyca. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że znaleźli się w rezerwacie. W 1954 roku ze względu na stan zachowania miasteczko uznane zostało za rezerwat urbanistyczny. Można powiedzieć, że wjechaliśmy do starego galicyjskiego miasteczka. I miasteczko i rynek są „żywe” tętniące obecnością nie tylko turystów ale i mieszkańców, których jak w innych starówkach, banki nie wypchnęły z ich domostw i ich sklepików. Nie cofamy się tutaj do czasów św. Kingi ale kiedy dokonała się lokacja Nowego Sącza to Stary Sącz rozwijał się głównie jako miasto przy klasztorze sióstr klarysek.
Do klasztoru idziemy z południowo wschodniego narożnika rynku około dwustu metrów. Do źródełka sprzed bramy klasztornej jest też około dwustu metrów. Idziemy do niego wzdłuż klasztornych murów a przy baszcie skręcamy na prawo.
Źródełko i woda. Znajduje się na tzw. trakcie św. Kingi. Niedawno zakończył się remont otoczenia cudownego źródełka. W nowej oprawie wykonano mur umacniający osuwające się zbocze, schody, kute ogrodzenie oraz stylowe oświetlenie. Nowe jest też ujęcie wody na skarpie. Wcześniej znajdowało się przed kapliczką a obecnie jest po jej prawej stronie. Niewielka kapliczka pochodzi z 1779 roku. Wystrój, który możemy zobaczyć przez kraty okienka stanowi barokowa figura „Świętej Kingi – fundatorki sądeckiego klasztoru”, poświęcone jej freski oraz dwa anioły. Dopełnieniem są sztuczne i naturalne kwiaty.
Woda jest bardzo smaczna. Jej nowe ujęcie znajduje się w ładnie zaaranżowanym murku. Nowy plac przed źródełkiem dostępny jest osobom na wózkach dzięki pasmu pochylni. Wypływ wody też na lekkim podwyższeni dzięki podjazdowi też jest dla niepełnosprawnych dostępny.
Uzdrowienia. W procesach beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym przesłuchano ogromnie dużą liczbę świadków, którzy pod przysięgą zeznawali, że odzyskali zdrowie po obmyciu się wodą z tego źródełka. Sami lub też byli świadkami uzdrowienia innych. W czasie procesu beatyfikacyjnego w 1629 roku proboszcz z odległej o niecałe 20 kilometrów Piwnicznej zeznawał, że w jego parafii rzadko spotyka się dom, który by nie był zaopatrzony w naczynie z wodą ze źródełka świętej. W kronikach starosądeckiego klasztoru zanotowanych jest dużo faktów wysyłania wody ze źródełka świętej Kingi. Prosili o to wierni, którzy z racji odległości lub innych utrudnień nie mogli tu dotrzeć. Szczególni dużo wysyłek zanotowano między pierwszą a drugą wojną światową.
Niedawny proces kanonizacyjny docenił rolę cudownego źródełka. W obecnym czasie cudowne uzdrowienia nie ustały. Zmienił się sposób i precyzja ich medycznego opisu i postrzegania. Jednym z przypadków, który posłużył wyniesieniu na ołtarze w czasie procesu kanonizacyjnego było uzdrowienie profesora Mariana Starczewskiego. Cudowna woda ze źródełka w Starym Sączu pomogła temu wybitnemu chemikowi z w wyjściu z choroby wyjątkowo silnego i opresyjnego zapalenia wyrostka robaczkowego. Świadectw uzdrowień jest tu właściwie coraz więcej. Tak było z panią Anną Hedwig mającej zakażenie krwi. Po dwóch tygodniach śpiączki lekarze nie dawali jej już szans a jeżeli już miałaby się wybudzić to jej życie miało przypominać wegetację rośliny. Bliscy nie mogli się z tym pogodzić i przemywali jej twarz wodą ze źródełka świętej Kingi.
Spacerując po Starym Sączu nie trzeba szukać uśmiechniętej dzisiaj pani Anny aby usłyszeć o mocy uzdrawiającej wody. Wystarczy kilka zagadniętych osób aby potoczyły się opowieści o osobiście otrzymanych łaskach lub dla kogoś z rodziny. Wszyscy też podkreślają, że wstawiennictwo świętej Kingi jest u tego źródełka wzmocnione nieustającą modlitwą sióstr klarysek z klasztoru, który święta ufundowała, i w którym spędziła jako jedna z nich ostatnie lata swego życia.
„Źródlana księżna”. Święta Kinga „sprawiła” niejedno źródło. W Małopolsce znajdziemy je w Starym Sączu, Sułkowicach i w Głębokiem obok Piwnicznej oraz w województwie świętokrzyskim w Nowym Korczynie. Wszystkie powstały w wyniku modlitwy księżnej i uderzeniu w skałę słynną lipową laską, z którą w starszym wieku się nie rozstawała. Stary Sącz dręczony suszą i wizją zbliżającego się tatarskiego najazdu pozbawiony był dostępu do wody. Obecne przyklasztorne ujęcie jest jej dziełem. Wetknęła w ziemię swoją laskę, która jednej nocy rozrosła się w okazałą lipę. Pod drzewem księżna nakazała odkopać źródło. W miejscowości Głębokie gdzie księżna znalazła się w 1287 roku uciekając wraz z klaryskami przed Tatarami źródło powstało w miejscu, w które księżna uderzyła swoją laską. Od ponad stu lat zjeżdżają tam amatorzy wodolecznictwa. Woda ta cieszy się ogromna popularnością, jest bardzo bogata w związki i sole mineralne i ma duże właściwości lecznicze. Jej zażywaniu legendy przypisują gwarancję długowieczności.
Dom świętej Kingi. Znajduje się w dziedzińcu klasztornym dostępnym dla pielgrzymów i turystów. Nie było to miejsce zamieszkania św. Kingi lecz jest to swoiste muzeum kultu świętej. Jej cela i pamiątki po niej znajdują się w części klasztoru objętej klauzurą. W ”Domu świętej Kingi” zgromadzono malarstwo, rzeźby i fotografie dotyczące jej kultu, które dobitnie świadczą, że po ponad siedmiuset latach od jej śmierci wciąż budzi szacunek i miłość a jej dzieła podziw. Wśród obrazów znajdziemy tam kopię obrazu kanonizacyjnego św. Kingi powstałego w krakowskiej pracowni Piotra Moskala. Obraz kanonizacyjny, który cechuje się przeważnie tym, że przedstawione postacie „zaopatrzone” są dwa, trzy, rzadko kiedy więcej atrybutów charakteryzujących kanonizowaną postać zyskał tutaj jakby nową formułę. Święta w habicie klaryski wkraczającej w progi klasztoru w rękach trzyma rzeczywiście jeden atrybut – ufundowany przez siebie klasztor. Kompozycja obrazu jest jednak wielkim dopowiedzeniem życia św. Kingi. Tłem obrazu jest niesamowity pejzaż z elementami, które były znaczące w jej życiu: Tatry, Pieniny z Trzema Koronami, przełomy Dunajca z
przedziwnym splotem Popradu, Dunajca i Wisły. Dostrzeżemy tam Wawel, a więc opuszczoną przez nią rezydencję, drogi jej zamek w Nowym Korczynie oraz kopalniany szyb przypominający o pozostawionym ludziom darze soli w Bochni i Wieliczce. Znaczące są też elementy u dołu kompozycji: porzucony książęcy płaszcz i insygnia, otwarta szkatuła przypominająca ogromny posag, który wykorzystała na rzecz naszego kraju oraz osławiony pierścień w bryle soli. Całość dopełnia jakby wskazujące jej drogę światło sączące się z krzyża, oraz biała lilia przypominająca o zachowanym przez nią dziewictwie.
Zrealizowane marzenia. W cieniu ogromnych gospodarczych dokonań skryły się bardziej subtelne osiągnięcia świętej. W średniowieczu kościół jako języka używał łaciny i dużo czasu jeszcze miało upłynąć zanim w liturgii zaczęto używać języków narodowych. W Starym Sączu było jednak inaczej bowiem z inicjatywy księżnej klaryski śpiewały polskie pieśni i po polsku głoszonych słuchały kazań. Historycy jej właśnie przypisują wprowadzenie do liturgii języka polskiego i to prawdopodobnie na jej polecenie dokonano pierwszego przekładu fragmentów Psałterza Dawidowego oraz wybranych żywotów świętych z bardzo popularnej wówczas „Złotej legendy”.
Św. Kinga tworzyła w klasztorze ośrodek życia duchowego ale jej pragnieniem było aby stał się on również ośrodkiem wpływającym na życie społeczne i kulturalne. W klasztorze rozbrzmiewała nie tylko polska mowa ale również piękna wysublimowana muzyka. Sprowadzeni ze szkoły Notre Dame w Paryżu muzycy uczyli mniszki i śpiewu liturgicznego na głosy i gry na różnych instrumentach. Do dziś w klasztornym archiwum można oglądać pochodzące z XIII-XIV wieku bogato zdobione rysunkami i pięknymi miniaturami graduały i antyfonarze. Świadczą one o wyjątkowo wysokiej kulturze muzycznej. Przy tej okazji święta w swoisty sposób wyemancypowała kobiety w kościele. Przywilej śpiewu modlitw chórowych był bowiem do tej pory zarezerwowany dla zakonników mężczyzn. Muzyczne tradycje w różnej formie siostry kontynuowały przez wieki. Wychowanką prowadzonej przez nie szkoły podstawowej była jedna z największych gwiazd najlepszych scen operowych świata Ada Sari. W jakimś więc sensie księżna sądecka ma wkład w odbywającym się od 1985 roku w Nowym Sączu Międzynarodowym Festiwalu i Konkursie Sztuki Wokalnej.
Księżna-manager. Tak bardzo zapatrzona w niebo nie zapomniała, że jest współzarządzającą księstwem krakowskim i sandomierskim oraz że ciążą na niej wynikające z tego obowiązki. W 1257 r. Kinga została księżną Ziemi Sądeckiej. Była to rekompensata za zużyty do odbudowy Polski jej ogromny posag. Bardziej jednak jak hojność święta władczyni pokazała wszystkim swą przedsiębiorczość i dbałość o poddanych. Zajęła się promocją handlu i rzemiosła, wspierała rozwój miast, zwłaszcza Sącza, lokowała miasteczka i wsie, wprowadzała gospodarkę czynszową w latyfundiach, wznosiła kościoły i szpitale. Umiała podsunąć mężowi odpowiednie myśli, rozwiązania i postanowienia w najważniejszych sprawach. Dbała też aby stosunek Bolesława do poddanych był sprawiedliwy i połączony ze zrozumieniem ich potrzeb. Niekiedy sama angażowała się w sprawy sądowe, by bronić wdowy, sieroty i ubogich. W 1262 r. włączyła się w zjazd książąt krakowskich i wielkopolskich w Dankowie. Tworzyła się tam koalicja wspólnego działania na niwie politycznej i gospodarczej, gwarantująca pokojowe bytowanie od Bałtyku przez Wielkopolskę, Kujawy, Małopolskę, aż po Karpaty. Do Polski, swojej nowej nieznanej ojczyzny, zabrała ze sobą doświadczonych górników węgierskich. Zaczęli szukać soli nad Wisłą. Znaleźli ją w Bochni. I wówczas, jak powiada zanotowana przez księdza Piotra Skargę legenda, zdarzył się cud. "W pierwszym bałwanie (bryle) soli, który wykopano, pierścień się on jej znalazł, który ujrzawszy Kunegundą i poznawszy, dziękowała Panu Bogu, który dziwy czyni tym, którzy Go miłują" . Zdarzenie to znalazło miejsce w opisywanym wcześniej obrazie kanonizacyjnym świętej Kingi. Przez wiele lat kopalnie soli nazywane „żupami solnymi” przynosiły dochód, który stanowił aż 1/3 wpływów do królewskiego skarbca. Dzisiaj kopalnie w Wieliczce i Bochni są najdłużej na świecie czynnymi przedsiębiorstwami.
We franciszkański świecie. Zdecydowana, wykształcona i stanowcza. Trwała w swoich postanowieniach i przeprowadzała je z uporem nie zważając na tzw. „ludzkie gadanie” wokół. Jej białe małżeństwo z księciem Bolesławem, początkowo z jego strony niechętnie przyjmowane, szybko stało się wzorem przyjaźni i miłości. Współpracowali i wspierali się w wielu ważnych sprawach. Oboje też wstąpili do III Zakonu Świętego Franciszka, w którym trwali ponad 30 lat. Po śmierci męża, który spoczywa w starosądeckim klasztorze księżna złożyła profesję u ukochanych klarysek i przywdziała habit II Zakonu Świętego Franciszka. Wywodząc się z węgierskiego rodu Arpadów po beatyfikacji włączyła się w imponującą liczbę kilkudziesięciu świętych i błogosławionych jaki ten ród dał światu.
Odpusty. Poza codziennymi i świątecznymi mszami w każdą sobotę o godz. 10.oo oprawiana jest Msza Święta Sanktuaryjna. Uroczystości odpustowe to: odpust w uroczystość Trójcy Przenajświętszej oraz odpust w niedzielę po lub przed 24 lipca w liturgiczne wspomnienie św. Kingi. Od czasu wizyty papieża Jana Pawła II w Starym Sączu msza święta na zakończenie trwającego tydzień wielkiego odpustu celebrowana jest na papieskim ołtarzu, przy którym dokonała się kanonizacja św. Kingi. Trzeba dodać, że jest to jedyny istniejący w Polsce papieski ołtarz polowy.
JC