SULEJÓW
W CIENIU OPACTWA
Ciekawym jest, że kiedy w szranki stanie ciekawość „wypasionego” romańskiego zabytku z 1178 roku oraz ciekawość miejsca, w którym panuje skromne „prawie nic” to właśnie to drugie potrafi zwyciężyć.
Jak dotrzeć. Z Piotrkowa Trybunalskiego do Sulejowa jedziemy 16 kilometrów. Z północno-wschodniej części Sulejowa kierujemy się ulicą Dobra Woda na wschód. Wjedziemy w wieś osadę Dobra Woda. Po lewej stronie dostrzeżemy ulicę Źródlaną. Jedziemy jeszcze jednak około 300 metrów dalej. Również po lewej stronie pojawi się tabliczka źródełko. Trzeba uważać bowiem tabliczka zaczyna zarastać krzakami. Odchodzący w lewo zjazd trudno nazwać drogą. Są to wysypane kamieniem koleiny po kołach a środkiem zarośnięte. Niecałe 200 metrów po prawej stronie natkniemy się na zabudowanie za którym znajduje się kapliczka ze źródełkiem.
Ciche i skromne ale „dało popalić” najeźdźcom w sposób porównywalny niemal do Morza Czerwonego, które potopiło wojska faraona. Znajduje się około kilometra od Sulejowa i również około kilometra (w linii prostej) od dzielnicy Sulejowa zwanej Podklasztorzem. Tatarscy najeźdźcy po spaleniu Podklasztorza udali się w pościg konny za miejscową ludnością celem jej zgładzenia. Pogańskie siły były znacząco większe niż chrześcijan, którzy nie chcieli ginąć od ich mieczy. Chodzili po leśnych gąszczach i kryjówkach śpiewając Bogurodzicę. W czasie jednej z licznych pogoni gdy tatarskie wojska zbliżyły się na odległość strzału z łuku stało się coś niesamowitego. Zerwała się ogromna burza i napłynęły fale wody. Gwałtowne ze wzburzonymi bałwanami i wciąż przybierające. Morze wody stworzyło nieprzewidzianą zaporę zmuszając tatarów do wycofania się. Napór wciąż przybierającej wody był jednak zbyt silny. Tatarskie hordy z piekielnym wrzaskiem próbowały się wydostać z pułapki. Nic to jednak nie dawało. Nawet ich szybkie rumaki traciły siły. Kolejna wielka fala wody, która nadciągnęła od wschodu z potwornym hałasem ogarnęła pogan pogrążając ich w wodnej czeluści. Woda utworzyła w kotlinie głębokie jezioro pochłaniając wszystkich najeźdźców. A kiedy wezbrane wody zerwały tamy i wlały się do Pilicy, wpłynęły tam z całą zawartością topielców, których ciała odnajdywano potem daleko od tego miejsca. Wielu świadków widziało, że duży udział w zasilaniu tego potopu miało powstałe wówczas źródełko.
Dobra Woda. O tego czasu woda ze źródła stała się „dobrą wodą”. W ludzkiej pamięci wryte jest to nazwami. Ulica która tam prowadzi nazywa się Dobra Woda a część tej miejscowości również oznaczona jest na mapach pod nazwą Dobra Woda. Uznano ją również za cudownie pomocną w chorobach. Do lat 30-ych ubiegłego wieku przy chorobowych niedomaganiach przemywano nią ciało. Bardzo silnie trwała wdzięczność za ocalenie. W Wielki Poniedziałek przed wschodem słońca docierała tutaj prowadzona przez księdza procesja. Pięknie ustrojone zielenią i kwiatami źródełko oświecały tlące się świece. Śpiewano pieśni a kapłan odprawiwszy krótkie modły przyniesioną święconą wodą pokrapiał zebrany pielgrzymujący lud i źródełko. (W części dotyczącej cudownego źródełka w Częstochowie znajdziemy fragment o rozróżnianiu wody z cudownego źródełka i wody święconej).
Wędrując do cudownego źródełka w Sulejowie nie sposób zajrzeć do klasztornego zespołu cysterskiego opactwa. Jednego z najlepiej zachowanych w Polsce. Styl romański w pełnej swojej krasie i detalach. Fundację klasztoru datuje się na 1176 rok! (Być może kilkanaście lat później ale nie więcej). Konsekracja pierwszego kościoła klasztornego miała miejsce w 1178 roku. Połowa XIII wieku była szczytowym momentem rozwoju klasztoru. Natomiast wydarzenia związane z powstaniem źródełka w tym złupienie klasztoru przez tatarskich Mongołów miały miejsce w 1285 roku.
Legenda założycielska klasztoru korespondyje w pewien sposób z z wydarzeniami związanymi z pozbyciem się tatarów. Oto widzimy księcia Kazimierza polującego w okolicy najelenia. Ścigając zwierze zapędził się samotnie w puszczę, gdzie zastała go sroga burza. Wichura, zacinający deszcz i błyskawice stanowiły wręcz pewne zagrożenie. Książę zaczął szukać otuchy w modlitwie gdy usłyszał głos z nieba: „Zbuduj w tym miejscu kościół, a doprowadzę cię do sług twoich.” Gdy książę przyrzekł spełnić Bożą wolę zjawiło się dwanaście lwów, które go doprowadziły do jego świty i dworzan. Na pamiątkę tego umieszczono w kościele rzeźby dwunastu lwów. Niektóre możemy dzisiaj wciąż oglądać.
JC