WĄWOLNICA

ZDRÓJ ŁASK NAD ZDROJEM WODY

Woda z cudownego źródełka w Wąwolnicy wypływa tak obwicie, że odprowadzana jest dwoma kolektorami. Ale większym strumieniem napływają tu podziękowania za otrzymane łaski i uzdrowienia.

     Jak dotrzeć. Z Lublina kierujemy się na zachód przez Nałęczów. Do przejechania mamy 36 kilometrów. Z Nałęczowa 5 kilometrów. Z Warszawy jedziemy 156, z Łodzi 277 a z Krakowa 346 kilometrów. Jadąc z Lublina drogą wojewódzką nr 830, w Wąwolnicy będzie to najpierw ulica Lubelska a potem Puławska, możemy cudowne źródełko minąć dosłownie parę metrów i nie zauważyć go. Mijamy bowiem zalesioną skarpę wzgórza z bazyliką św. Wojciecha. Skarpa ostro spada tworząc jakby wąwóz. Jednostronny bowiem wypełnione wodą dno znajduje się niecałe dwa metry poniżej poziomu jezdni. W górnej części skarpy trudno dostrzegalna kapliczka z MB Kębelską. Poniżej nisze z wypływami wody.

     Źródło. Jest to typowe wywierzysko czyli krasowe źródło, gdzie woda najpierw znika w szczelinach  wapiennych skał a później wypływa. Jak większość źródeł wywierzyskowych to w Wąwolnicy również jest bardzo wydajne. Z źródlanej niszy woda wydobywa się około trzydziestoma wypływami dając od 80 do 160 litrów na sekundę. Z niewielkiego rozlewiska wpływa do dwóch kolektorów pod jezdnią i prowadzona jest dalej około 800 metrów gdzie wpada do rzeczki Bystra, którą zasila. Wypływająca woda ma temperaturę około 9 Oc.

     Boży brodzik. Rozlewisko które tworzy się między jezdnią a skarpą szerokie na około 5 metrów i długie na niecałe 30 metrów jest płytkie. Ma około 20 centymetrów głębokości. Do wody można zejść schodkami. Powielana jest informacja, że woda raz jest zdatna do picia a raz nie. Tak czy tak woda wśród pielgrzymów cieszy się popularnością. Piszący te słowa wybrał opcję pobrodzenia sobie w tej wodzie i odmówienia w niej dziesiątki różańca świętego w intencji swojego zdrowia. Bardzo przyjemna opcja. Trochę dokuczały w stopy drobne kamyczki wyściełające dno ale opcja ta dawała dużo radości. Można było podejść do zejścia skarpy z lustrem wody. W niektórych miejscach dostrzegalne szpary z wydobywającą się wodą. Wyraźnie odczuwalny nurt wypływu i prawdopodobnie woda pobrana w tym miejscu zachowuje czystość jaką ma w skalnych głębinach.

      Kiedy powstała Wąwolnica? To jedna z najstarszych osad na wschodnich rubieżach w rozległej kiedyś historycznej ziemi małopolskiej. W benedyktyńskim rękopisie z 1027 roku w klasztorze na Świętym Krzyżu czytamy: „W roku 1027 Ojcowie naszego klasztoru robili parafialną posługę w nowo założonej i świeżo do Wiary Świętej nawróconej osadzie Wawelnica.”  Ślady osadnictwa w tym miejscu sięgają jednak aż do epoki kamienia łupanego. Bardzo szybko skłoniło to miejscowych zwolenników „starożytności” tego miejsca do stworzenia niezwykle zgrabnej mitologii założycielskiej miasta. Wawelnicę tak się miasto oficjalnie nazywało do 1870 roku miał założyć w 721 roku książę Krak, który dopłynął tu Wisłą z Krakowa.  Założonej osadzie nadał imię Wawelnica na cześć swojej głównej siedziby Wawelu. Stąd też w herbie wsi widzimy Kraka zabijającego wawelskiego smoka. W rzeczywistości herbowy rycerz zabijający smoka to św. Jerzy.

     Matka Boża „dobija” Tatarów. Na tablicy w kaplicy MB Kębelskiej czytamy: „(…) Historia figury Matki Bożej Kębelskiej związana jest z czasami najazdu Tatarów na Polskę w XIII wieku. W roku 1278  Tatarzy po zniszczeniu Lublina oblegli gród Ottona Jastrzębczyka w Wąwolnicy. Jastrzębczyk w tym czasie przebywał w Głusku Opolskim. Wódz tatarski zostawiwszy tabory, zrabowane łupy i ludzi pobranych w jasyr we wsi Kębło (1 km od Wąwolnicy) . udał się trzema głównymi siłami do Głuska by tam szybkim atakiem zniszczyć siły Jastrzębczyka. W walce pod Głuskiem ginie wódz Tatarów Tamwibek. Chorągiew chana dostaje się w ręce polskie a wojsko tatarskie zmuszone jest do odwrotu. W czasie walki pod Głuskiem, w taborze pozostawionym w Kęble, wśród zrabowanych łupów odnajdują Tatarzy figurkę Matki Bożej. Ustawiają ją na przydrożnym kamieniu i na oczach ludzi pobranych w jasyr wyszydzają ją i znieważają. Na tę scenę nadjeżdżają wojska uchodzące spod Głuska. W pewnym momencie figurka Matki Bożej zostaje otoczona silnym blaskiem i na oczach niewolników i Tatarów unosi się do góry. Przerażeni Tatarzy zostawiwszy tabory uciekli. Ocaleni jeńcy i miejscowa ludność wdzięczni za ocalenie budują w Kęble kościół, w którym umieszczają okrytą chwałę figurkę Matki Bożej. Kościół staje się szybko ośrodkiem kultu, gdzie przybywają liczni pielgrzymi z bliższych i dalszych okolic. (…).”

     Współcześni Tatarzy. Wąwolnica cały czas się rozwijała. W  XV wieku uzyskała prawa miejskie. Upadek rozpoczął się z nadejściem XVII wieku. Grabieże rosyjskie, szwedzkie, saskie i austriackie. W 1870 roku władze carskie pozbawiły ją praw miejskich i dla zatarcia związków z Wawelem (do tej pory nazywała się Wawelnica) zmieniły jej nazwę na Wąwolnica. Jakieś głębokie związki mentalne z tatarską i carską dziczą odezwały się we władzach polskich w 1946 roku. Za sprzyjanie antykomunistycznemu podziemiu Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego spacyfikowało wieś. Spalono 100 domów i kilkaset zabudowań gospodarskich (w większości wraz ze zwierzętami domowymi).

Figurka. Ta którą dzisiaj oglądamy i czcimy nie jest pierwszą. Pochodzi z pierwszej połowy XV wieku. Powstała między 1420 a 1440 rokiem w nieznanej pracowni śląskiej lub pomorskiej. Wykonana została z drewna lipowego i mierzy 85 cm wysokości. Dostrzegamy bogactwo i dekoracyjność w układzie draperii. Cechy te kierują naszą uwagę w kierunku cyklu tzw. Pięknych Madonn. Jednak o przynależności figurki z Wąwolnicy do tego typu przedstawień Madonn decyduje swoista elegancja i dworskość postaci. Matka Boża ma również regularne rysy twarzy spowite pewną subtelnością. Maryja Matka prezentuje światu Dzieciątko Jezus. Postać Dzieciątka z rumieńcami na policzkach wzrusza swoją kruchością. Chudziutki tors i chudziutkie rączki odziane w również złote ubranko. Buźka nieco figlarna i bardzo dziecięca. Nie ma tu jakby zapowiedzi przyszłych losów Chrystusa Pana. Postać małego Jezusa kieruje uwagę na Maryję. Rodzicielkę i opiekunkę.

     Kompleks na wzgórzu zamkowym. Od zachodu i od wschodu a także częściowo od północy wzgórze otoczone jest jest skarpą. Od wschodu przepływa rzeka Bystra. Sprawiło to, że wzgórze mając dobre naturalne warunki do obrony najpierw stało się miejscem grodziska a potem zamku. Dzisiaj znajdziemy tam głównie bazylikę św. Wojciecha i kaplicę MB Kębelskiej. Kaplica to dawniej główny kościół tutaj, który szybko okazał się zbyt mały dla ogromnej rzeszy pielgrzymów. Od północno-wschodniej części  na łagodniejszym stoku przylega ołtarz polowy i rozległa polana ze stacjami Drogi Krzyżowej. Przy drodze (ul. Puławska) zaś parking. Na wzgórzu znajdziemy jeszcze plebanię, dom pielgrzyma i trochę zabudowań gospodarczych. Od południowej strony do której podjedziemy ulicą Zamkową znajdziemy sklepik, barek i toalety. Jednak najwięcej miejsca zajmują tu dwa rozległe parkingi.

Ołtarz główny w bazylice św. Wojciecha z figurą MB Wąwelskiej raz ołtarz główny z figurą MB Kębelskiej w kaplicy obok bazyliki. Bazylika i kaplica niemal przylegają do siebie. Rangę sanktuarium posiada jednak nie bazylika a kaplica.

Frekwencja. To jedna z najciekawszych refleksji o Wąwolnicy, która liczy niecały tysiąc mieszkańców. Na niedzielne Msze Święte trzy parkingi wokół bazyliki nie są w stanie pomieścić wszystkich przyjezdnych samochodów. Do komunii ustawiają się cztery długie sznury wiernych. Czasem komentuje to jeden z kapłanów mówiąc, że widzi sens bycia księdzem kiedy zaczyna go boleć ręka od udzielanych komunii.

    Co się działo w Wąwolnicy. Nieżyjący już ks. Infułat Jan Pęzioł, były proboszcz i kustosz sanktuarium w Wąwolnicy, przez lata zgromadził ogromne zasoby orzeczeń lekarskich o ciężkich i przewlekłych chorobach konkretnych osób, które doznały w Wąwolnicy łaski uzdrowienia. Dominują tam dokumenty medyczne i … rodzaje lekarskich zaświadczeń, że wspomniane osoby są wolne od poważnych chorób, na które wcześniej cierpiały. Wyniki badań diagnostycznych, które wskazują jakby nigdy w życiu na te choroby nie chorowali. A przecież dołączona jest do nich cała dokumentacja medyczna przebiegu choroby. Mnóstwo bardzo spektakularnych uzdrowień. Szokujące i racjonalnie niewytłumaczalne zmiany stanu ciała i ducha.

     Księga łask. Ksiądz infułat „Księgę łask”, ów zbiór dokumentujący uzdrowieńczą działalność MB Kębelskiej zaczął prowadzić 46 lat temu w dniu koronacji figury MB Kębelskiej w 700 rocznicę Jej objawień. Tego dnia zgłoszono sześć uzdrowień i jedno nagłe nawrócenie. Guzy „uciekają” niezależnie gdzie były umiejscowione. Na trzustce, na rdzeniu kręgowym na szyszynce. Po modlitwie tutaj zaatakowane miejsca okazywały się być czyste. Ludzie nie mogący chodzić po modlitwie przed figurą odrzucają kule i o własnych siłach wracają do domów. Bardzo dużo wymodlonych dzieci. Ogólnie zadziwiające szerokie spektrum działania Matki Bożej. Warto zajrzeć na stronę https://www.sanktuarium-wawolnica.pl/pl/sanktuarium/cuda-i-laski.html gdzie znajdziemy garść świadectw. Świadectw o tym jak łzy rozpaczy zamieniały się w łzy radości.

Specjalne Msze Święte o uwolnienie i zdrowie. O zdrowie duszy i ciała. Wąwolnica to jedno z ulubionych miejsc dziennikarzy szukających mocnych materiałów. Nie brak ich tutaj (ani mocnych materiałów ani dziennikarzy). W ślad za nimi kierują swoje kroki tutaj wierni. Jak się okazuje z całej Polski. Za czasów księdza Pęzioła szczególną popularnością cieszyły się specjalne Msze Święte o uwolnienie i uzdrowienie. Ksiądz Pęzioł był najbardziej znanym egzorcystą diecezji lubelskiej. Obecnie również z udziałem egzorcysty w każdą 4 sobotę miesiąca odbywa się w sanktuarium Nabożeństwo o zdrowie duszy i ciała, które rozpoczyna się Mszą Świętą zbiorową o godz. 18.oo w intencjach, o które proszą wierni, a kończy indywidualnym błogosławieństwem z nałożeniem rąk. Błogosławieństwo i łaski MB Kębelskiej nie ograniczają się jednak tylko do tych specjalnych mszy. Frekwencja na zwykłych niedzielnych Mszach Świętych pokazuje to dobitnie.