ZIELONA DOLINA I CZERMNA

OBOWIĄZKOWY PUNKT NA TRASIE WSZYSTKICH    SZKOLNYCH WYCIECZEK

Leśny azyl przed zarazą ustrojony był wieloma obrazkami. Dzisiaj w tym miejscu znajdziemy niewielką kapliczkę. Razem z leśnym otoczeniem tworzy ona wyjątkowy klimat miejsca.

Jak dotrzeć.  To jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc w Kotlinie Kłodzkiej. Z Kłodzka jedziemy na zachód drogą krajową nr 8 około 30 kilometrów. Z Wrocławia do Kudowy Zdroju jest 92 a z Katowic 200 kilometrów. W Kudowie Zdroju kierujemy się do kościoła parafialnego św. Bartłomieja na północ około jednego kilometra do dzielnicy Kudowy Zdrój zwanej Czermna. Trasa jest dobrze oznakowana i kieruje nas do atrakcyjnej dla turystów „Kaplicy czaszek”. Do „Zielonej doliny” musimy wrócić do drogi krajowej nr 8, którą kierujemy się do przejścia granicznego w Słonem. Za stawami  z lewej strony wypatrujemy kierunkowskazu „Brzozowie” oraz drewnianej rzeźbionej tablicy „Źródełko Maryi”. Droga szybko przechodzi w szutrową ale dobrze utrzymaną i dojazd nie stwarza problemu. Po wjeździe do lasku natkniemy się na leśny parking. Odległość drogowa z „Kaplicy czaszek” do „Źródła Maryi” wynosi 5 kilometrów. Pieszo prowadzi tu szlak niebieski rozpoczynający się dużym krzyżem z piaskowca niedaleko targowiska.

   Dlaczego ten obraz.  Kopia obrazu Matki Bożej Dobrej Rady trafiła do Czermnej 15 lat temu. Jest to jakaś fascynacja księdza proboszcza postaciami  kardynała Wyszyńskiego i św. Jana Pawła II a właściwie ich zauroczeniem Maryją. Ostatecznie jednak wybór tego obrazu jest dopowiedzeniem  tego z czym mamy do czynienia w sąsiedniej „Kaplicy czaszek” gdzie teraz zgodnie spoczywają dawni wrogowie. Matka Boża Dobrej Rady zdaje się mówić: „Róbcie wszystko co wam powie mój Syn” a nie będzie takich miejsc.

   Zdumiewający pierwowzór. Oryginał obrazu ma wymiary około 40 na 45 centymetrów. Jest to właściwie fresk namalowany na „tynku” o grubości skorupki od jajka.  Szacuje się, że powstał około 1400 roku. Obraz reprezentuje typ tzw. Eleousa czyli Matka Czułości. Dzieciątko Jezus spoczywa na lewym ramieniu Maryi, której głowa przechylona jest w Jego stronę, tak że ich policzki delikatnie się dotykają. Lewą rączką Dzieciątko ściska lekko obrąbek szaty Maryi. Z Dzieciątka przebija do Niej wielkie przywiązanie i uczucie.

   Oryginał w Genazzano znajduje się w odległości około 2,5 centymetra od ściany a jego jedyne oparcie znajduje się tylko w jednym dolnym narożniku co sprawia że budzi to powszechne zdumienie i nie da się tego inaczej określić jak „jest jakby zawieszony w powietrzu”. „Wisi” tak w niewyjaśniony sposób, w żaden sposób nie przytwierdzony do ściany, we włoskim Genazzano około 60 kilometrów od Rzymu od ponad 500 lat. Spotyka się też często informacje, że twarz Madonny zmienia się w zależności od sytuacji.  Przeogromny jest wykaz cudów związanych nie tylko z oryginalnym obrazem ale również jego kopiami. Mnóstwo jest tam uzdrowień, wyproszonych łask oraz cudownych interwencji Maryi.

   Od ponad pięciu wieków słynącą laskami Matkę Bożą Dobrej Rady odwiedzają tłumy pątników. Obraz został koronowany już w 1682 roku zaś na początku XX wieku  wezwanie „Matko Dobrej Rady” zostało włączone do Litanii Loretańskiej. Przed rozpoczęciem Soboru Watykańskiego II po dobre rady do Matki Bożej Dobrej Rady pielgrzymował św. Papież Jan XXIII.  Od kilkunastu również lat u stóp Ślęży w Sulistrowiczkach, 63 kilometry od Czermnej, znajduje się sanktuarium „Ślężańskiej Matki Bożej Dobrej Rady” z identycznym obrazem jak w Czermnej. Skierowane jest to sanktuarium szczególnie do młodych ludzi stojących przed ważnymi wyborami życiowymi. Tam w skupieniu i w modlitwie mają  się kogo mądrze poradzić.

     „KAPLICA CZASZEK” przy kościele parafialnym w Kudowie Zdroju Czermnej    SANKTUARIUM  MILCZENIA  I  ZADUMY  NAD  ŻYCIEM  I  ŚMIERCIĄ

    Nazywają je ossuariami.  Kaplica Czaszek nazywana jest jedną z największych osobliwości Ziemi Kłodzkiej. Mówi się, że obiekt jest ewenementem nie tylko w Polsce, ale i w skali europejskiej. Nie jest to prawda albowiem podobne zwane „ossuariami” spotkamy w Czechach i w Austrii. Różnią się one jednak tym, że tam przybrały one wymiar wyjątkowo turystyczny a  niektórzy mówią nawet o niesmacznym cyrku. Spotkamy tam żyrandole z kości i czaszek, jakieś przedziwne falbaniaste dekoracje z kości piszczelowych itp. a w Austrii czaszki z napisami i malunkami. W czeskiej Kutnej Horze, odległej od Kudowy Zdroju około 115 kilometrów, zgromadzono w kościele cmentarnym Wszystkich Świętych szczątki około 40-70 000 ofiar dżumy z połowy XV wieku, wojen husyckich z  XVI wieku oraz wojny trzydziestoletniej z XVII wieku. Ludzkie szczątki, kości i czaszki, posłużyły tam jako materiał konstrukcyjny dla stworzenia bez mała całego wystroju sporego obiektu. Stworzono z nich nie tylko kapliczki, ołtarze, żyrandole ale także np. herby rodowe. Jako podstawy do świec wykorzystano czaszki. Kaplica w Czermnej też wykorzystuje ludzkie szczątki jako dekoracje. Wszystko tu jednak zachowuje jakiś umiar bez naruszania godności osób, których szczątki tu spoczywają. W Kutnej Horze odwiedzający tamtą kaplicę turyści mają wrażenie, że jest ona dziełem szaleńca.

    Kaplica w Czermnej.  Barokowa kaplica w Czermnej usytuowana została pomiędzy kościołem św. Bartłomieja, a wolnostojącą dzwonnicą. Obiekt jest stosunkowo niewielki, ale zadziwia ilość zgromadzonych tu szczątków. Ściany i sklepienie wnętrza kaplicy pokrywa ok. 3 tys. ciasno ułożonych czaszek i kości ludzkich. Kolejne  20–30 tys. szczątków leży w krypcie pod kaplicą. Są to ofiary wojen oraz epidemii chorób zakaźnych. Dramat ziemia kłodzka przeżywała w czasie wojny trzydziestoletniej (1618-1648), następującej po niej wojny prusko-austriackiej a  w konsekwencji tych wojen kilku fal epidemii cholery (najgroźniejszej w 1680 roku).

   Spoczął wśród nich.  Proboszcz parafii w Czermnej, Niemiec a z pochodzenia Czech, ksiądz Wacław Tomaszek, który posługiwał tutaj przez 40 lat, przechadzając się któregoś dnia po obejściu parafii zauważył przy dzwonnicy wystające kości. Razem z kościelnym grabarzem zaczęli rozkopywać to miejsce. Okazało się, że pod ziemią jest ich znacznie więcej. Kaplicę budował w latach 1776-1804. Wraz z grabarzem Langerem postanowili  wydobyć wszystkie szczątki. Zbierali je w rejonie Kudowy, Dusznik i Polanicy. Nie spodziewali się, że będzie ich tak dużo. Gromadzili je przez ponad 20 lat. Prace przy zbieraniu szczątków ukończono w 1804 roku i od tamtej pory nie dołożono tu żadnej kości z wyjątkiem dwóch osób. Tak intensywne zetknięcie się z tajemnicą śmierci  i przemijalności świata sprawiło, że ksiądz Tomaszek i grabarz Langer wyrazili życzenie aby 20 lat po ich śmierci również ich szczątki spoczęły w kaplicy. 200 lat temu kości złożone pod podłogą po otwarci u pokrywy były niemal w zasięgu ręki. Czas jednak wyraża się tutaj również biblijnym stwierdzeniem „…prochem jesteś i w proch się obrócisz” tak, że w rezultacie dzisiaj trzeba do nich zejść po drabince.

   O czym mówi cisza.  Najbardziej rozbrykane szkolne wycieczki i łowcy wrażeń przybywają tutaj i wchodzą do „Kaplicy czaszek”. Opuszczają ją już jednak w dziwny sposób przemienieni. Nie zawsze umieją to zwerbalizować ale wychodzą nie z kaplicy ale z Sanktuarium Milczenia  i Zadumy Nad Życiem i Śmiercią. Tak jak kaplica naprawdę się nazywa. W tym jedynym takim w Polsce grobowcu leżą szczątki  osób z mogił porozsiewanych po okolicznych cmentarzach, polach i lasach. Ludzkie szczątki czasem wygrzebywane przez psy. Szczątki rodziców i dzieci, szczątki katów i ich ofiar dzisiaj ułożonych obok siebie jakby przytulonych. Przejmująca cisza snuje tu wiele różnych opowieści a wszystkie zdają się kończyć jednym stwierdzeniem: „… w krzyżu zbawienie”. Dobrze jest po opuszczeniu kaplicy podejść do ołtarza w kościele gdzie Matka Boża w słynącym łaskami obrazie Matki Bożej Dobrej Rady i Mądrości Serca nie tylko pocieszy ale również dopowie resztę i doradzi.

 

                Kaplica filialna „ŹRÓDŁO MARYI”  W  „ZIELONEJ DOLINIE”   -                     Nieformalne SANKTUARIUM  MATKI BOŻEJ BOLESNEJ

   Przyroda i woda przyciągają jak magnes.  Przepięknie położone miejsce wśród świerkowych lasów. Urocza kaplica  z 1887 roku. Niżej obok jakby w niewielkim wąwozie źródełko z bardzo smaczną wodą. Jej walory smakowe cieszą się dużym uznaniem wśród mieszkańców. Skuszeni urokiem miejsca i sławą wody często pojawiają się tutaj też kuracjusze i turyści. Dodatkowym magnesem jest fakt, że woda uznawana jest za leczniczą.

   Nie jest tu jednak tak jak u Kaplicy Czaszek gdzie kolejka pielgrzymów i turystów bezustannie zasilana jest kolejnymi przybyłymi autobusami. Przybysze pojawiają się pojedynczo lub małymi grupkami. Duża jest też szansa wsłuchania się w wyśpiewywane przez ptactwo psalmy (tak właśnie a nie inaczej słyszy się tutaj ptasie trele). W pewien nie do końca wyjaśniony sposób można odróżnić miejscowych od turystów i kuracjuszy. Miejscowi ubrani są bardziej po domowemu albo przynoszą ze sobą sporo pojemników aby nabrać wody. Często dają się skusić na chwilę pogawędki. Dużo i wzruszające są opowieści o starszych pokoleniach. O rodzicach tych, z którymi rozmawiamy, a którzy byli bezpośrednimi i żywymi świadkami i wiary i skutków pobożnego korzystania z wody ze Źródełka Maryi. Babcie i mamy, które w dobrej kondycji dożywały sędziwego wieku. O pobożnym podawaniu tej wody dzieciom co pozwalało unikać wizyt u lekarzy. Przychodzą i pamiętają o tym. Wydaje się, że czasem motywem pobierania wody jest smak kawy i herbaty ugotowanej na niej ale przypatrując się im widać po nich jak głęboko zapadają się w modlitwę jak widoczna niemal jest ich ufna relacja z Maryją.

Nadleśniczy znajduje obrazek MB Bolesnej.   Historia tego miejsca sięga roku 1830 kiedy to myśliwy a jednocześnie nadleśniczy okolicznych lasów  Ignacy Siegel znalazł pod jodłą nieduży obraz Matki Bożej Siedmiu Boleści. Umieścił go na drzewie ale niedługo potem miał sen aby obrazek powiększyć co też uczynił gdyż okazał się wielkim czcicielem Matki Bożej Bolesnej. Później często tu zaglądał i lubił się tu modlić. Któregoś razu zauważył pod tym drzewem wypływające źródełko. Od tego czasu mieszkańcy najbliższej wsi Słone również byli tu częstymi  gośćmi tym bardziej, że w czasie upałów znajdowali tu ochłodę.

Matka Boża powstrzymuje zarazę. Rok 1832 przyniósł dla wsi Słone straszną chorobę. Zaraza cholery pochłonęła we wsi 40 ofiar śmiertelnych. Zdesperowani mieszkańcy postanowili udać się do Zielonej Doliny na błagalne modlitwy. Prośba którą tu przynieśli Matce Bożej Bolesnej została wysłuchana i zaraza szybko ustąpiła. Z wdzięczności rokrocznie w święto Trójcy Świętej mieszkańcy Słonego pielgrzymowali tutaj. Wkrótce okazało się, że dostępują wielu kolejnych łask uzdrowień. Szczególnie licznie występowały uzdrowienia chorób oczu. Uzdrowieńcy wieszali na okolicznych drzewach dziękczynne obrazki. Wkrótce wiele okolicznych drzew miało tam taki wystrój. W 1873 roku postanowiono las wykarczować. Wówczas sołtys wsi Słone, Alojs Elsner zięć Ignacego Siegla, wyprosił w urzędzie gminnym w Nachodzie aby pozostawiono drzewa, na których wisiały obrazki. Później niejaki Benedykt Seidel z nieodległego Zakrza postanowił zbudować w tym miejscu małą drewnianą kapliczkę. Po jej wystawieniu umieścił w niej wszystkie obrazki z drzew. Z biegiem lat drewniana kaplica szybko uległa jednak zniszczeniu. Gmina Słone postanowiła w jej miejscu wybudować kolejną tym razem murowaną. Stanęła ona w roku 1887 i wtedy też została poświęcona. Z niewielkiej dzwonnicy na kaplicy zaczął się też w Zielonej Dolinie rozlegać głos jej dzwonu.

   Tablica informacyjna przy kaplicy posiada nagłówek: „ Nieformalne Sanktuarium MATKI BOŻEJ BOLESNEJ w ZIELONEJ DOLINIE u ŹRÓDEŁKA MARYI.” Brzmi to trochę zobowiązująco ale rzeczywiście miejsce jest pod wyraźną opieką duszpasterską parafii w Kudowie Zdroju Czermnej. Od 3-maja aż do końca października w każdą niedzielę zawsze o godz. 1600 odbywają się tu pielgrzymkowe Apele Maryjne a w lipcu i sierpniu Msze św. W każdą najbliższą niedzielę tygodnia, w którym przypada Maryjne święto odprawia się Mszę św. W uroczystość Królowej Polski (3-maja) ma miejsce Msza św. z udziałem strażaków a w lipcu w św. Krzysztofa Msza Święta za kierowców. Dużym powodzeniem cieszy się Msza Święta po 4 października (św. Franciszka) z udziałem zwierząt. A jeszcze piękniejsze są noworoczne pasterki o północy.

JC