SIDZINA

OKOLICA SIĘ WYLUDNIA A GÓRY ZARASTAJĄ LASAMI

Droga z centrum Sidziny mija źródełko i prowadzi prosto na Okrąglicę. (foto-jc)

      Matka Boża Sidzińska przybyła z daleka. Nie pozwoliła „wywieźć się” stąd tatarom. Od kilkuset lat wraz ze swoim cudownym źródełkiem opiekuje się miejscowymi mieszkańcami. Ostatnio „wspięła się” na Okrąglicę i pod imieniem Matki Bożej Opiekunki Turystów zaprasza ich tutaj i strzeże.

Jak dotrzeć. Jedziemy z Krakowa 50 kilometrów Zakopianką. W Jordanowie skręcamy na prawo w drogę krajową nr 28, którą opuszczamy w centrum skręcając w ulicę Kolejową.  Ta z kolei zamieni się w drogę powiatową. Kierujemy się na Toporzyska.  Po około 15 kilometrach jesteśmy w Sidzinie. Lokalizacja wydaje się jakby na uboczu głównych tras turystycznych. Istnieje jednak wiele połączeń busowych stworzonych nie tylko z myślą o mieszkańcach ale również turystach. Na linii Sidzina-Jordanów istnieje kilkanaście połączeń. Do Jordanowa możemy również dotrzeć z Krakowa busem . Odjeżdżają one z parkingu koło Galerii Krakowskiej na ulicy Ogrodowej.

   Znaleźliśmy się na wschodnim Krancu Beskidu Żywieckiego  na północnym stoku Babiej Góry zwanej królową Beskidów. Rejon ten zwany był kiedyś Podbabiogórzem.  Dwie rozległe wioski Bystra i Sidzina zajmują ponad 80 km2 i to one tworzą obszar gminy, z czego 2/3 obszaru, czyli ponad 50km2 przypada na Sidzinę zamieszkuje tu 3200 osób.  Główna zabudowa ciągnie się na długości ponad siedmiu kilometrów wzdłuż potoku Sidzinka. Wpadają so niego jego dopływy tworząc dolinki w których w pewnym oddaleniu od centrum ulokowały się przysiółki czy jak kto woli osady. Część najmniejszych przysiółków zamieszkują pojedyncze rodziny. Usytuowane są na znacznej wysokości i w bardzo niedostępnym terenie co spowodowało, że do dzisiaj nie zostały zelektryfikowane. Stały się   czymś w rodzaju naturalnych skansenów i turystycznymi atrakcjami.

   Okolica się wyludnia a góry zarastają lasami. Sidzina opiera się o południowe zbocza Pasma Polic z jej najwyższymi szczytami Polica (1369 m.n.p.m.) oraz Okrąglica (1239 m.n.p.m.). Obecnie większą część pasma pokrywają duże lasy. Kiedyś pola i zabudowania ludzkie wspinały się dosyć wysoko. Część pól uprawiano a pozostałe wykorzystywano do wypasu licznych stad owiec i bydła. Dzisiaj uprawia się pola położone na niskich stokach. Pustoszeją wyżej położone osiedla, w których domy zamieniane są na domki letniskowe. W samej Sidzinie wyraźnie obserwowany jest odpływ młodych  mieszkańców.

    Głównym grzbietem pasma biegnie fragment Głównego Szlaku Beskidzkiego jak wszędzie oznaczonego kolorem czerwonym. Szlakiem tym dotrzemy do pięknie widocznej z Sidziny Babiej Góry. Zaliczana Do Korony Gór Polskich wznosi się na wysokość 1725 m.n.p.m. i jest tym samym poza Tatrami najwyższym szczytem w Polsce. Z Sidziny wychodzą jeszcze cztery szlaki turystyczne w tym zielony i czarny na Halę Krupową, najbardziej znaną spośród wielu mniejszych i większych hal w sidzińskiej części Pasma Polic.

   Na Okrąglicę do kaplicy Matki Bożej Opiekunki Turystów. Dotarcie tam nie stanowi żadnego problemu. Wiodą do niej praktycznie wszystkie szlaki. Można sobie wybrać i dłuższe i krótsze a kilka z nich zahacza o Sidzinę. Najkrótsze podejście z Sidziny to czarny szlak. Samochód zostawiamy na parkingu w Sidzinie-Wielkiej Polanie.  Do przejścia do schroniska na Krupowej Hali mamy 3,4 kilometra. Suma podejść wynosi 400 metrów.  Czasu potrzeba na to ok. 1,15 do 1,45 godz. Kaplica znajduje się niemal pod samym szczytem Okrąglicy. Kawałek dalej dojdziemy na Halę Krupową i do wetkniętego w las Schroniska Na Hali Krupowej. Pokryty lasem wierzchołek Okrąglicy ma w sobie coś z dzikiego uroczyska. Pełno tu skalnych bloków i rozpadlin. Kaplica jest odsunięta od uczęszczanego szlaku turystycznego ponieważ powstała w 1987 roku bez wymaganych wówczas zezwoleń, praktycznie potajemnie.

   Wcześniej w 1968 roku „nieznani sprawcy” spalili bacówkę należącą do ks. J. Długopolskiego, w której też okresowo zamieszkiwał. Służyła ona także jako schron i kaplica dla pasterzy i turystów. Powstanie nowej kończyło się nocą przy świetle księżyca ale prace przygotowawcze trwały dosyć długo. Znani nam ale nieznani milicji sprawcy wznieśli nowy obiekt, który znamy jako kaplica Matki Bożej Opiekunki Turystów. Kaplica stoi na szlaku ostatniej „plecakowej” pielgrzymki kardynała Wojtyłły przed wyborem na papieża. Zawitał tutaj 8 września 1978 roku. Rzeźba Matki Bożej z Dzieciątkiem  nawiązuje do słynącego łaskami  obrazu Madonny z kościoła w Sidzinie. Obok kapliczki, stołu ołtarzowego, płaskorzeźb z Drogą Krzyżową przybywa tu też tablic poświęconych pamięci  ludzi, którzy „ z górskich szlaków zeszli na niebieskie”. Jest to miejsce spotkań i modlitw różnych grup i nietrudno natknąć się tutaj na Mszę Świętą oprawianą dla grup, które przybyły tu ze swoim kapłanem. Natomiast w pierwszą niedzielę października odprawiana jest Msza św. Kończąca letni turystyczny sezon połączona ze zlotem turystów i przewodników górskich.

   Kościół. Słynący łaskami obraz Sidzińskiej Madonny znajdziemy w lewym bocznym ołtarzu kościoła. Świątynię ukończono w 1825 roku i zbudowana jest w tzw. stylu józefińskim. Władze austriackie poprzez narzucenie prawa budowy dążyły do podporządkowania sobie całego życia religijnego. Wprowadziły zestaw oficjalnych urzędowych wzorców, które obowiązywały każdą nową budowlę sakralną. Styl ten jest swoistą mieszaniną stylów późnobarokowego i klasycyzmu. W Sidzinie mamy jeszcze baniaste wykończenie wieży.

    Kapliczki. Znajdziemy ich w Sidzinie kilkadziesiąt. Zabytkowe kapliczki przydrożne i figury rozsiane są po całej wsi. Ujmujący spacer po tej miejscowości z pięknymi widokami pozwala na obejrzenie ich wszystkich. Najstarsza jest rzeźba Chrystusa Upadającego pod Krzyżem z 1779 roku. Niewiele młodsza jest Gruba Kapliczka z 1790 roku. Trzy figury sprowadzono w 1880 roku ze znanego warsztatu kamieniarskiego w Białym Potoku na dzisiejszej słowackiej Orawie.

   Parafianie z Sidziny kierują się ze swoimi troskami do parafii św. Mikołaja. Tam w świątyni  znajduje się obraz Matki Bożej Świdzińskiej. Słucha ich i obdarza wieloma łaskami łącznie z uzdrowieniami. Wdzięczność za tak liczne łaski wyrażona jest ponad czterystoma wotami zwieszonymi przy jej obrazie. Cuda i łaski zostały wymodlone tak przed obrazem jak i przy źródełku. Większość wiernych jest przekonana, że prośby należy wzmocnić modlitwą przy spożyciu wody z cudownego źródełka nazywanego tu Matczynym Źródełkiem. Wytrysnęło ono w miejscu i w chwili gdy tatarscy rabusie wyrzucili zagrabiony obraz z wozu. Miejsce, zdarzenie i woda są dla nich przypieczętowanie woli Matki Bożej „Tu chcę z wami zostać i tu chcę się wami opiekować i mocą łask Mojego Boskiego Syna was uzdrawiać”.

     Kapliczka z cudownym źródełkiem.  W tej rozciągniętej wsi kapliczki z cudownym źródełkiem należy szukać przy drodze jadąc do sąsiedniej Zubrzycy. Znajduje się z lewej strony drogi  i wtopiona jest zieleń obrastających ją drzew. Mimo że usytuowana jest na niedużej skarpie przy asfalcie to jadąc samochodem można jej nie zauważyć. Betonowy krąg zamyka studzienkę ze źródełkiem. Za nim kamienny murek wzmacniający skarpę i betonowa podstawa małej kapliczki. Drewniana nieduża kapliczka utrzymana jest w góralskiej stylistyce i zawiera dwa obrazki.  Wody tutaj jednak nie ujrzymy. Chłodna i smaczna była kiedyś znakomitym dodatkiem do spacerów w upalne dni. Nie znaczy to jednak, że jej tutaj nie ma. Jest i to dosyć sporo ale żeby jej nabrać trzeba poprosić któregoś z okolicznych gospodarzy. Deficyt wody w okolicy sprawił, że wielu z nich podłączyło się do studzienki. Czasem jej nadmiar wypływa rurką z drugiej strony drogi. Proboszcz z Sidziny pełen zrozumienia dla potrzeb okolicznych domostw chciałby jednak tę sytuację jakoś uporządkować dając również pielgrzymom i turystom możliwość nabrania wody przy studzience.

   Legenda założycielska ikony w Sidzinie. Praktycznie nic tu nie jest pewne. Na tyle obrazu znajduje się notka o pochodzeniu obrazu z IX wieku. Jednak najwięcej do historii obrazu wnosi tradycja i badania historyków sztuki.

  Odnotowana jest legenda, że obraz pochodzi z roku 600, i że został namalowany na św. Górze Athos przez nieznanego greckiego malarza.  Miał potem być ofiarowany papieżowi a w 863 roku św. Metody miałby go podarować  nawróconemu na chrześcijaństwo morawskiemu księciu Rościsławowi. Natomiast w 966 roku Dąbrówka, zona Mieszka I, sprowadziła obraz do Polski. Konsekwencją powyższego jest sprawa pojawienia się obrazu w Sidzinie. Ikona miała być darem żony króla Władysława Łokietka dla pasierba  karnie zesłanego do puszczy pod Babią Górę. Urzędował on w Miłoszowie (tak wcześniej nazywała się Sidzina). Zesłaniec miał tam wybudować zamek. Tam też obraz był przechowywany. Za króla Jana Olbrachta obraz z Sidzińskiego zamku został zrabowany przez tatarów. Tutaj historia przypomina nieco wydarzenia spod kościoła św. Barbary w Częstochowie. W Sidzinie w miejscu zwanym Lipowa. Tatarskie konie nie chciały dalej ciągnąć wozu. Nie można było ich zmusić aby dalej ruszyły. Rabusie przerażeni tym stanem rzeczy wyrzucili obraz z wozu. W miejscu, w którym upadł wytrysnęło źródełko.

   Historycy sztuki, którzy zajęli się obrazem, datują powstanie obrazu na przełomie XIV i XV wieku. Jako miejsce powstania wskazują Dubrownik. Tylko tam bowiem dochodziło do wyraźnie widocznego w obrazie mieszania szkół malarskich tak wschodnich jak i zachodnich. Do wykonania ikony użyto deski, na którą kładziono tak temperę jak i farbę olejną. W ocenie znawców sztuki i historyków obraz odznacza się wysokim kunsztem artystycznym.

JC