SWARZEWO
Z WIZYTĄ U "KRÓLOWEJ MORZA"
Jak dotrzeć. Z Gdańska kierujemy się na północ drogą krajową nr S6 na Gdynię, gdzie wjeżdżamy w drogę wojewódzką nr 468. W centrum Redy nie skręcamy w lewo, ale kierujemy się dalej na północ drogą krajową nr 216. Po przejechaniu Pucka mamy jeszcze do przebycia 8 kilometrów. Oznakowanym zjazdem skręcamy w prawo i dotrzemy do centrum Swarzewa. Łącznie do przejechania mamy 65 kilometrów. W centrum znajdziemy kościół Sanktuarium Narodzenia NM Panny Królowej Polskiego Morza. Za kościołem, na wysokości przykościelnego parkingu, w prawo odchodzi ulica Rybacka. Po chwili po lewej stronie natkniemy się na kapliczkę z cudownym źródełkiem. Schodząc dalej ulicą Rybacką (teren wyraźnie tutaj opada w kierunku zatoki) skręcimy w prawo w króciutką ulicę Morską. Dojdziemy do zatoki i na molo.
Podwójne przybycie figury do Swarzewa. Na początku swarzewska statuetka była figurką okrętową, do której modlili się pływający z Nią żeglarze. Gdzieś w połowie xv wieku podczas szalejącego sztormu okrętowa załoga szczególnie gorąco modliła się o ocalenie. Ich prośby zostały wysłuchane. Znaleźli się na lądzie ale znowuż ryzykowali życie wydobywając z wody figurkę swojej Wybawicielki. Na pamiątkę miejsca gdzie to się stało pozostawili Ją w pobliżu wiejskiej studzienki. Miejscowa ludność wsi Swarzewo często obserwowała statuetkę promieniującą. Stąd dzisiaj oglądamy figurkę otoczoną metalową pozłacaną aureolą. W zapiskach oliwskich cystersów znajduje się informacja, że kaszubscy rybacy wystawili nad studzienką-źródełkiem kapliczkę, w której czcili przybyłą do nich Madonnę. Figurka nabierała sławy i wzrastała liczba pielgrzymów. W Swarzewie nie było wówczas jeszcze kościoła toteż w połowie xv wieku postanowiono przenieść figurkę do kościoła św. Piotra i Pawła w Helu. Z czasem w miarę przybywania na Helu żywiołu protestanckiego zwrócili się oni przeciw kultowi Maryi i w 1580 roku wystawili figurkę z kościoła. Brak dokumentów na to co się dalej stało. Mówi się, że helscy protestanci wrzucili statuetkę do morza. Było to typowe ich zachowanie w owym czasie. Maryjne wyobrażenia tak figuralne jak i malarskie były nagminnie niszczone a często wrzucane do rzek i jezior. Pchana wiatrami lekka drewniana rzeźba „dopłynęła” na powrót do Swarzewa i trafiła do istniejącego już tam od 1487 roku drewnianego kościoła. Dzisiaj na ramie pod obrazem Madonny Tronującej z Dzieciątkiem widnieje przypominający o tym napis: „Maryjo Matko – Jezu Zbawco / Świętokradca mógł Was zranić, nas zasmucić / Lecz nie zdoła nas – od Was odwrócić / 3–4 styczeń 1936”.
Figura Matki Bożej Królowej Polskiego Morza – znajduje się w ołtarzu głównym za pancerną ścianką. Dosyć często opuszczony jest też obraz osłaniający . Pełnoplastyczna rzeźba przedstawiająca Madonnę z Dzieciątkiem mierzy 66 cm wysokości. Umieszczona jest na drewnianym pozłacanym cokole i otoczona metalową promienistą aureolą. Powstanie rzeźby datuje się na pierwszą połowę XV wieku. Madonna ma na sobie luźną suknię, nałożony na nią złoty płaszcz i narzucony na głowę maforion. W prawej ręce trzyma metalowe berło. W lewej zaś ręce trzyma Dzieciątko obejmując dłonią jego stopę. Dzieciątko jest nagie a jego prawa stopa zwisa niżej. Nagie ale posiadające atrybuty królewskiej władzy: koronę na głowie i złote królewskie jabłko z krzyżem w lewej dłoni. Prawą dłonią czyni znak błogosławieństwa. Koronę widzimy również na głowie Madonny. Zauważalne jest, że głowa Madonny jest nieproporcjonalnie duża w stosunku do reszty ciała jakby artysta chciał na głowie skoncentrować naszą uwagę. Dzieciątko jest jakby w trakcie obracania się ku Madonnie a jego oczy skierowane w prawą stronę wydają się już na Nią patrzeć. W jego okrągłej główce zwracają uwagę usta z zarysowującym się grymasem przechodzącym w uśmiech. Podobnie twarz Madonny. W całej swej powadze nie potrafi ukryć rodzącego się uśmiechu. Oboje wydają się szczęśliwi. Stojąc na wprost figury i nieco niżej wydaje się nam jakby błogosławiąca rączka Dzieciątka figlarnie łechtała Madonnę po brodzie a Tej trudno jest opanować uśmiech. Wszystko to przy całej „teologicznej” poprawności elementów i układu całości wnosi pewne dodatkowe wartości. Stajemy się świadkami familiarnej zażyłości i radości. Spływa to na nas i też czyni radosnymi.
Obraz-mapa. To jeden z najcenniejszych elementów wystroju swarzewskiego sanktuarium. Widzimy na nim żaglowce z połowy XVII wieku. Można założyć, że podążają one do portu Królowej Mórz. Żółtymi owalami zaznaczono miejsca obecności Matki Boskiej Swarzewskiej: studzienka, stary helski kościół oraz kościół w Swarzewie. Do tego też kościoła udaje się widoczna na dole idąca lądem procesja. Morze zatoki zwanej niegdyś "Małym Morzem" są wzburzone. Znacznie jednak większe fale, ciemne chmury, wiatr i opady deszczu zobaczymy na otwartym morzu nad Półwyspem Helskim. Ze znajdujących się tam sześciu żaglowców trzy walczą z żywiołem próbując dotrzeć do celu. Pozostałe trzy te bardziej oddalone od brzegu poddały się żywiołowi i zwinęły żagle. Znajdująca się obok tablica z opisem mapy kiedyś wisiała w kapliczce ze studzienką.
Typowy a może nawet wzorcowy neogotyk. Często słyszymy, że jakaś świątynia wybudowana jest w stylu neogotyckim. W Swarzewie możemy się takiemu przyjrzeć. Wybudowana z solidnej licowej cegły. W bryłę kościoła wbudowana jest smukła wieża z bardzo charakterystycznym neogotyckim zwieńczeniem. Wysokie ściany od zewnątrz wzmocnione są dwuskokowymi przyporami. Daleko im do "wypasionych" gotyckich przypór z najbardziej znanych gotyckich świątyń ale jednak są. Okazują się konieczne a ich skutkiem są rozległe płaszczyzny ścian wewnątrz. Dziesięć wysokich okien daje wystarczająco światła a duże powierzchnie ścian zdobi bogata polichromia. Więźba dachowa jest od środka otwarta i bardzo ładnie zdobiona. Generalnie tak jak bryła kościoła tak i jego wystrój w całości ma charakter neogotycki.
Cudowna figura w ołtarzu głównym często skryta jest za zasłaniającym ją obrazem. Zastępczo możemy się wówczas przyjrzeć również drewnianej kopii eksponowanej w sanktuaryjnym kościele. Inną kopie zobaczymy w oszklonej kapliczce ustawionej na kapliczce nad cudownym źródełkiem. Jest to przypomnienie jej pierwszego pobytu w Swarzewie. W natłoku wrażeń można przegapić inną bardzo ciekawą rzeźbę. Znajduje się po prawej stronie w niszy nad bocznym wejściem do kościoła. Wykonana została w latach 1480-1490. Jest więc nieco wcześniejsza niż Pieta Michała Anioła. To jedna z najcenniejszych drewnianych polichromowanych rzeźb i do tego jedyne zachowane na Pomorzu Gdańskim gotyckie wyobrażenie Matki Bolesnej trzymającej na kolanach swego martwego Boskiego Syna i opłakującej Go. Historycy sztuki zwracają uwagę na rzadkie diagonalne (ukośne) ustawienie postaci Chrystusa, który wydaje się być zwrócony w stronę oglądającego. Całość jest w pewnym sensie dramatycznie dynamiczna. Paradoksalnie martwe ciało Jezusa jest jakby w ruchu. Martwe i wiotkie obsuwa się z kolan Matki Bożej. Ta trzyma Go za lewy łokieć i próbuje wciągnąć Jego korpus na swoje kolana. Pewnie tak jak w Piecie Michała Anioła chciałaby się skoncentrować nad Nim mając Go już na kolanach. Dramatyzm uprzednich wydarzeń i przeżyć jakby się wciąż toczy. Widz daje się wciągnąć tej sytuacji i również w nim budzą się emocje. Tym bardziej że, chociaż nie tak bardzo perfekcyjnie jak u Michała Anioła, rzeźbę charakteryzuje swoisty realizm tutaj szczególnie wzmacniający percepcję owej dynamiki.
Gwiazda Morza. Po odzyskaniu niepodległości przed figurą Matki Bożej w Swarzewie modlili się, dziękując za wolność i za odzyskanie dostępu do morza, żołnierze generała Hallera. Na życzenie polskich marynarzy, w okresie międzywojennym, prawie wszystkie statki i okręty wyposażone były w plakietki z wizerunkiem Królowej Polskiego Morza. Wisiały na honorowych miejscach w oficerskich, załogowych i pasażerskich mesach. Wszędzie tam, gdzie się zbierano, odpoczywało i jadało. W pomieszczeniach reprezentacyjnych i służących do urzędowych odpraw. "Gwiazda morza" jak nazywali marynarze Matkę Bożą Swarzewską, pływała z nimi. Na słynnych okrętach wojennych: "Burza", "Błyskawica" czy też podwodnym "Orzeł". Nie zabrakło Jej na wielkich transatlantykach: "Batory", "Pilsudski", "Kościuszko", "Polonia" i wielu innych okrętach.
JC